Miłość entuzjastów klawiaturowych do keycapów w odcieniach beżu nie zna granic. Ja sam należę do tej grupy ludzi i kocham się w stylistyce retro od lat, co widać przede wszystkim po ilości posiadanych przeze mnie zestawów w tej kolorystyce. Testuję jednak przy tym różnych producentów i poznaję dzięki temu zalety jednych nad drugimi. Do tej pory myślałem, że nie da się już osiągnąć nic lepszego niż recenzowane jakiś czas temu JC Studio, ale jak się okazuje – da się!
Widzicie, obecnie czołowi producenci keycapów w beżu to: Shenpo, Xiami, JC Studio i CRP. Raz na jakiś czas pojawiają się jednak nowi gracze na scenie (tak jak zresztą było z każdym z wymienionych producentów) i albo obniża on ceny względem reszty, albo w tej samej kwocie oferuje lepszą jakość. Wygląda więc na to, że właśnie na rynek wkroczyła kolejna taka marka – AlephKey, która w cenie podobnej do JC Studio i Shenpo jest w stanie zaoferować jeszcze więcej. Co konkretnie? Tego dowiecie się w dalszych sekcjach recenzji. Zapraszam do lektury!
Opakowanie i zawartość
W odnodze hobby klawiaturowego jaką są keycapy bardzo rzadko zdarzają się produkty zapakowane w stylowy, ładny sposób. Odstępstwem od tej normy są chociażby Domikey czy Key Kobo, ale to kompletnie inna półka cenowa od recenzowanych dzisiaj nakładek. Co natomiast ciekawe, AlephKey pomimo oferowania względnie niedrogich keycapów jest w stanie zapakować je naprawdę przyzwoicie, a konkretnie w niebieski karton z grubej tektury, w środku którego znajdziemy plastikowe tacki z rozłożonymi na nich nakładkami.
Wielu entuzjastów wychodzi z założenia, że takie pakowanie jest bez sensu i keycapy powinno się trzymać w workach strunowych, ale moja opinia jest zgoła inna – wolę bowiem od razu wiedzieć którą nakładkę potrzebuję, zamiast musieć przekopywać się przez gąszcz innych, kompletnie mi zbędnych. Jasne, takie pudełko i tacki zajmują sporo więcej miejsca, ale dopóki nie masz kilkudziesięciu zestawów keycapów nie będzie to dla Ciebie problemem – a ja mam ich dopiero kilka 😉
Wsparcie
Jedną z najpoważniejszych zalet niedrogich zestawów w kolorystyce Beige jest niewątpliwie ich wyśmienite wsparcie. Płacąc nieduże pieniądze otrzymujemy zaskakująco duży zestaw, za pomocą którego pokryjemy znaczną większość układów i formatów klawiatur. AlephKey Zhuyin Side-Print występują w dwóch osobnych pakietach – Base Kit oraz NumPad Kit. Ten drugi, jak sama nazwa wskazuje, służy do pokrycia samego panelu numerycznego, zaś ten pierwszy zawiera wszystkie pozostałe nakładki.
Według mojego ulubionego twórcy klawiaturowego – BlackSimon’a, Base Kit powinien składać się między innymi z panelu numerycznego, więc zapewne w jego opinii taka zagrywka jest niepoprawna. Osobiście uważam jednak, że jeżeli wykluczenie NumPada ma obniżyć finalny koszt zakupu, to dla mnie świetnie. Nie posiadam bowiem żadnej klawiatury z panelem numerycznym, więc dostając w zestawie keycapy potrzebne do pokrycia go byłyby dla mnie po prostu zbędne, a plastik potrzebny na ich wyprodukowanie zmarnowałby się.
Jeśli natomiast chodzi o wsparcie dostępnego tu Base Kit-a, to jest wyśmienicie. Założymy go bez żadnego problemu na każdy rozmiar od TKL w dół, w tym na 65% czy 75% – oczywiście za sprawą dołączenia Shiftów różnej długości. Ponadto AlephKey Zhuyin Side-Print są kompatybilne z klawiaturami ISO oraz Alice/Arisu, kolejno dzięki wysokiemu Enterowi i pozostałymi klawiszami z układu europejskiego oraz króciutkim spacjom i drugiemu B. Jakby tego było mało, nakładki od AlephKey jesteśmy w stanie bez problemu założyć na klawiaturę z rzędem dolnym Tsangan lub WKL dzięki spacji 7u oraz Controlom i Altom 1,5u, zaś krótszy Backspace i Control R3 dają opcję skorzystania z tych nakładek na klawiaturach HHKB (lub po prostu przez osoby preferujące UNIX Control).
Klawisze z klastra nawigacyjnego o niestandardowych wymiarach dają opcję wręcz dowolnego ustanowienia działania przycisków w naszej klawiaturze 65% lub 75%, natomiast F13 daje możliwość założenia tych nakładek na TKL z dodatkowym klawiszem funkcyjnym. Wisienką na torcie jest schodkowany CapsLock dla prawdziwie stylowych entuzjastów, a nawet pojedyncze nakładki pokroju Backspace czy Shifta w rozmiarze 1u, czyli forma wsparcia klawiatur ortoliniowych i ergonomicznych.
Kolor
AlephKey Zhuyin Side-Print to, bez zaskoczeń, zestaw keycapów w kolorystyce retro, opartej na dwóch odcieniach beżu i czarnych legendach. Modyfikatory są tu ciemniejsze, zaś alfanumeryki jaśniejsze – praktycznie kremowe. W porównaniu do konkurencyjnych zestawów od Shenpo, XMI i JC Studio widać tutaj, że AlephKey najbliżej do prawdziwego i kochanego przez wszystkich beżu. Moim zdaniem wyglądają one najlepiej ze wszystkich dostępnych na rynku keycapów retro, chociaż każdy z nich jest dobry na inną okazję (na przykład XMI idealnie pasuje do niektórych klawiatur, takich jak KeeBox M0110, przez co nie ma sobie równych).
Czemu tak bardzo jako entuzjaści kochamy odcienie beżu? To ciężkie i wręcz filozoficzne pytanie, na które odpowiedź różnić będzie się ze względu na pytaną osobę. Moim zdaniem kluczową rolę gra tutaj kompatybilność, albowiem beżowe keycapy pasują perfekcyjnie do dowolnego koloru obudowy. Można założyć je na granatową, czerwoną, żółtą czy nawet srebrną obudowę, a i tak będzie się to prezentować obłędnie. Ponadto beż i ogólnie stylistyka vintage jest po prostu przepiękna i nie dziwię się, że w światku klawiaturowym zyskała taką popularność.
Materiał i wykonanie
Jak na zestaw beżowych keycapów przystało, AlephKey Zhuyin Side-Print wykonane są z wytrzymałego tworzywa PBT, zaś nadruki metodą dye-sublimation. Czyni to recenzowane dziś nakładki bardzo odpornymi na wszelkie wycieranie, co zapewnia im długą żywotność – może nie taką jak w przypadku double-shot, ale nie ma co oczekiwać podwójnego wtrysku od budżetowych keycapów (jedyny wyjątek to Aifei). Zresztą, sublimacja barwnikowa ma w tym przypadku ogromną zaletę jaką jest możliwość bardzo taniego wykonania kilku różnokolorowych nadruków na jednej nakładce.
Powierzchnia w budżetowych keycapach retro to za każdym razem bardzo intrygująca kwestia. Przez ostatnie lata w umysłach wielu ludzi zagnieździło się przekonanie, że PBT musi być szorstkie, za co kochają je przede wszystkim gracze wymagający pewnego chwytu. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna, bo znacznie prościej jest obecnie trafić na gładziutkie keycapy wykonane z tworzywa PBT. Dlaczego? Zapewne dlatego, że jest to typ powierzchni preferowany przez entuzjastów. Palce nie ślizgają się po takiej teksturze pomimo gładkości, a dla opuszków jest to niezwykle przyjemne doświadczenie – coś genialnego, czego po prostu trzeba doświadczyć.
Inną niepisaną zasadą beżowych zestawów keycapów jest grubość ich ścianek sięgająca półtora milimetra, czyli podobnie do popularnych GMK. Wynika to z tego, że praktycznie wszyscy producenci tanich dye-subów korzystają z tych samych blanków. AlephKey nie wypada w tej kategorii gorzej, bowiem ich grubość wynosi 1,4 mm. Z jednej strony to dobrze, bo grube PBT interesująco wpływa na dźwięk, a w dodatku nie ma szans na połamanie takich keycapów, natomiast moim zdaniem na rynku jest już przesyt grubych keycapów i przydałoby się więcej cieniutkich alternatyw, bo jak dowodzą często pomijane Tai-Hao – to również potrafi brzmieć naprawdę ciekawie.
Czcionka
Wspomniałem wcześniej o tym, że dye-sub pozwala na tańsze wykonanie różnokolorowych nadruków na jednym keycapie. Jest to koniecznie w przypadku AlephKey Zhuyin Side-Print za sprawą niecodziennej stylistyki jaką zastosował tu producent. Nie mamy tu bowiem tylko normalnego alfabetu, ale również poboczne nadruki w postaci chińskich liter z systemu pisma fonetycznego Zhuyin. Jedne z nich wykonano w kolorze czerwonym, zaś drugie są granatowe. Oczywiście wszystkie z nich także są naniesione metodą dye-sublimation, a więc tyczą się ich takie same cechy co głównych nadruków. Jest to o tyle ważne, bo gdyby użyty został tutaj double-shot to poboczne nadruki musiałyby zostać naniesione bardzo słabą pod kątem wytrzymałości metodą pad-print albo wycięte laserowo, co także nie należy do odpornych na ścieranie. Alternatywą byłby też triple-shot, ale metoda ta jest wyraźnie droższa i często znacznie gorzej wykonana.
Ponadto, jak zapewne już dostrzegliście, AlephKey Zhuyin występują w dwóch wariantach: Top-Print i Side-Print. Ja do testu zakupiłem te drugie, albowiem bardziej przypadają mi do gustu. Jaka jest jednak różnica? A no te pierwsze mają niebieskie nadruki na górnej powierzchni, obok czarnych legend i czerwonych sublegend, natomiast w Side-Print granatowy zestaw liter został przeniesiony na przednią ściankę. Dzięki temu na keycapach nie jest tak gęsto, a w dodatku wygląda to naprawdę stylowo oraz niecodziennie. Poza granatowymi literkami Zhuyin, na przednich ściankach znalazły się też takie nadruki jak SysRq w przypadku klawisza PrintScreen, a nawet Control na froncie CapsLocka.
Zastanawiacie się pewnie nadal na jakiej płaszczyźnie AlephKey Zhuyin Side-Print przebijają konkurencję. Są to moim zdaniem główne nadruki, które choć w Shenpo, XMI i JC Studio są świetnie wykonane, to w AlephKey zostały wyniesione na jeszcze wyższy poziom. Wszystkie literki, cyferki i znaczki są równe, poprawnie rozmieszczone i wyrównane. Żaden znak nie jest grubszy od reszty, a do tego krawędzie są ostre i wyraźne – prawie na poziomie podwójnego wtrysku. Najlepiej przewagę obrazuje jednak Shift. W większości keycapów, w tym w bezpośredniej konkurencji AlephKey jaką jest JC Studio, pomiędzy literkami „f” i „t” jest mała, jednak widoczna, przerwa, która powoduje, że słowo Shift wygląda bardziej jak „Shif t”. Czegoś takiego nie uświadczymy jednak w AlephKey Zhuyin, gdyż tam literki te są do siebie bardziej przybliżone. Wyśmienita wiadomość, czyż nie?
Zdaje Wam się pewnie, że to jakaś absurdalna kwestia i nikt nie zwraca na to uwagi, ale moim zdaniem takie detale powinny właśnie być poprawiane. Skoro mamy już na rynku przecudowne JC Studio, które nie mają sobie przecież równych w swojej cenie, to niech ich konkurent mający przewyższyć ich osiągi zaoferuje właśnie takie poprawienie mało znaczących detali. Dzięki temu każdy komu zależy na ideale będzie miał coś dla siebie, a ktoś komu nie zależy na takich pierdółkach będzie w stanie wybrać nieco tańszą, a prawie równie dobrą propozycję.
Profil
Żadnym zaskoczeniem dla nikogo nie jest fakt zastosowania tu przez producenta najpopularniejszego profilu na rynku “tych fajniejszych” keycapów, czyli Cherry. Charakteryzuje się on lekkim wyprofilowaniem powierzchni, stosunkowo niskim wzrostem oraz odrębnym kształtem każdego z rzędów. Dzięki tym cechom na nakładkach Cherry pisze się obłędnie i sam jestem ich wielkim fanem, choć nie ukrywam, że brakuje mi trochę na rynku bardziej egzotycznych profili, które byłyby tak samo dobrej jakości – na przykład MT3 lub PGA.
Brzmienie
Jak brzmią keycapy o profilu Cherry, wykonane z PBT i o grubości ~1,5 mm? Myślę, że po poprzednich recenzjach wszyscy już doskonale wiedzą, że jest to dosyć niskie i czyste brzmienie. Oczywiście wiele zależy od tego na jakich przełącznikach i na jakiej klawiaturze je umieścimy, ale AlephKey Zhuyin Side-Print są generalnie basowe i niezwykle przyjemne dla ucha. Szczególnie spodobało mi się ich brzmienie na przełącznikach Gateron X (R1, podlinkowana recenzja jest R2, ale różnic między nimi w praktyce brak) w klawiaturze Glare TKL, ale pasują one moim zdaniem do wszelkich basowych przełączników jak i tych z nylonowymi obudowami (np. Cherry MX Brown).
Ocena końcowa
Czyżbyśmy mieli nowego króla wśród budżetowych nakładek retro? Moim zdaniem nie do końca. AlephKey Zhuyin Side-Print wypadają naprawdę genialnie na tle konkurencji i niewątpliwie poprawiają pewne kwestie, aczkolwiek nie występują one w tak wielu wariantach jak JC Studio czy Shenpo. Do tego trzeba dopłacić do nich niemałą kwotę, gdyż standardowa cena za recenzowane dzisiaj keycapy to 240 złotych. Dla porównania, JC Studio z polskiej dystrybucji kosztują 199,90 złotych. Różnica jest więc spora, choć moim zdaniem jeśli odpowiada Ci estetyka z alfabetem Zhuyin, to warto dopłacić.
AlephKey odwaliło naprawdę kawał dobrej roboty. Ich nakładki są grube, gładziutkie i z wytrzymałego tworzywa. Literki wykonano świetną, odporną na ścieranie metodą, a czcionka jest minimalistyczna i równiutka. Ponadto system pisma Zhuyin jako sublegendy dodaje całości stylu i egzotyczności, która świetnie ożywia klawiaturę. Keycapy te z pewnością zostaną ze mną na dłużej, bo wypadły one wyśmienicie i chętnie jeszcze nieraz z nich pokorzystam. Wam też zresztą polecam, tym bardziej jeśli uda Wam się wyrwać je na jakichś promkach!
A jeśli wolicie wersję Top-Print, to możecie zamówić je od partnera bloga – TinkerKeys za jedyne 199,90 złotych, czyli w tej samej cenie co JC Studio. Czy to nie świetna oferta?
Podziękowania
Keycapy do dzisiejszej recenzji kupiłem z własnych pieniędzy i we własnym zakresie, więc nie mam komu dziękować za zapewnienie ich do testu. Chciałbym natomiast zachęcić Was do zakupów w sklepie partnerskim – TinkerKeys, gdyż oferuje on większość z wymienionych wcześniej keycapów: Shenpo, JC Studio oraz AlephKey. Jest to jedyny polski sklep klawiaturowy, w którym znajdziecie beżowe nakładki, a w dodatku są one wycenione lepiej niż na AliExpress. Nic tylko brać!
Na koniec chciałbym podziękować moim czytelnikom mizu i Majesiowi, którzy zakupili subskrypcję trzeciego stopnia na moim Patronite. W zamian za to zapraszam Was wszystkich do sprawdzenia kanału YouTube o klawiaturach autorstwa mizu, a także do dołączenia na prowadzony przez nią serwer Discord o nazwie Klawikoty, gdzie można pogadać o klawiaturach i kotkach. Majes nie chciał z kolei zareklamować żadnych swoich sociali, więc po prostu dzięki! 🙂