Recenzja Signature Plastics DCS Sleeper

Niezaprzeczalnym faktem o obecnym rynku keycapów jest dominacja zestawów oferujących nakładki z grubymi ściankami, nawet takimi sięgającymi 1,5 mm. GMK, Keykobo, Domikey, JTK, JC Studio, Xiami – wszystkie te popularne marki łączy grubość. Co gdyby jednak zmienić ten trend i zaoferować klientom coś nieco cieńszego, ale równie jakościowego? Osobiście bardzo ubolewam nad tym, że mało który producent decyduje się zaoferować nam keycapy o grubości 1 mm lub nawet mniejszej. To zupełnie tak jakby bali się oni, że zainteresowanie nimi byłoby niskie.. cóż, jest to niewątpliwie uzasadniona obawa, gdyż ludzi kręcą ciężkie, grube i potężne produkty. Z nakładkami nie jest jednak wcale tak zero-jedynkowo.

Już przy recenzowaniu Tai-Hao Cubic wyraźnie wyraziłem swoje ubolewanie w kwestii dostępności cieńszych nakładek na rynku. Grubość poniżej 1,4 mm wcale nie oznacza bowiem gorszej jakości. Jest to po prostu nieco inna charakterystyka, która wpływa na wrażenia z pisania oraz brzmienie. Nie od dziś wiadomo bowiem, że cienkie keycapy lepiej oddają feeling przełącznika tactile, bo przez cienki plastik mocniej czuć bump-a niż przez taki gruby. Dlatego też jestem jednym z niewielu fanów nakładek z kategorii tych cienkich. Są na szczęście na rynku pojedyncze modele, które trafiają w moje gusta. Większość produkuje Signature Platics (które ostatnio ogłosiło zamknięcie działalności) w modelach o profilu DCS. Dzisiaj mam dla Was zatem recenzję jednego z takich zestawów – DCS Sleeper. Zapraszam do lektury!

DCS Sleeper Signature Plastics
RAMA.WORKS U80-A SEQ2 w kolorze YOLK.

Opakowanie i zawartość

Sposób zapakowania DCS Sleeper to nic ciekawego – ot każdy pakiet zostaje umieszczony w osobnym woreczku strunowym i oznaczony kodem kreskowym. W dodatku nie otrzymujemy tu żadnego keycap pullera, ale to akurat nie wada. Każdy entuzjasta ma bowiem kilka w zanadrzu, więc kolejny byłby po prostu zbędnym marnowaniem zasobów ziemskich.

Nie mam zdjęć opakowania, więc łapcie fotkę GEONWORKS Glare TKL w kolorze Silver.

Wsparcie

Recenzowane dzisiaj keycapy można zakupić wyłącznie ze strony Drop, czego oczywiście odradzam każdemu przez moje i innych doświadczenia z tym anty-hobbystycznym sklepem działającym na szkodę entuzjastów. Niemniej jednak należy wspomnieć, że możemy kupić tam DCS Sleeper podzielone na cztery pakiety: Base, Decoration, Extra i Spacebars. Zaczynając od tyłu, pakiet ze spacjami zawiera cztery pary tych klawiszy (6,25u i 7u), każda w innym z czterech pastelowych kolorów, Extra to po prostu NumPad i wsparcie dla układu ISO, dekoracje to kolorowe akcenty i pojedyncze szare nakładki z fajnymi nadrukami zamiast podstawowych legend, a Base to najzwyczajniejszy Base kit.

Osobiście jestem w posiadaniu wyłącznie dwóch pakietów, a konkretnie Base i Decoration. Uważam natomiast, że wyrzucanie NumPada i wsparcia ISO z głównego pakietu jest posunięciem bardzo nieeleganckim, tym bardziej jeśli cena Base kitu pozostaje wysoka. Niefajne jest moim zdaniem zmuszanie sporej części hobbystów do dokupowania nakładek tylko dlatego, że są z innego kontynentu niż Drop. Na całe szczęście wsparcie samego pakietu Base nie jest takie złe jak można się było spodziewać po Dropie czy nawet Signature Plastics. Znajdziemy tu bowiem wystarczająco nakładek żeby założyć ten zestaw na klawiatury o wszelkich rozmiarach od TKL w dół, w tym te wymyślniejsze jak 75% czy 65% z różnym rozkładem klawiszy nawigacyjnych. Nie wejdą one jednak na 40%, co jest sporą wadą dla niemałej części społeczności. Dwie krótsze spacje i drugie B pozwalają natomiast na skorzystanie z DCS Sleeper w przypadku klawiatur Alice czy Arisu.

Mamy tu wsparcie dla rządu dolnego Tsangan lub WKL, Backspace w miejscu \|, schodkowany CapsLock, UNIX Control, a nawet Superki 1,5u. Z jakiegoś powodu producent uznał też, że koniecznym dodatkiem są tylda i \| w niepoprawnym (szarym) kolorze, ale F13 już nie. Trochę brakuje mi też schodkowanego Controla w miejsce CapsLocka, ale i tak sam fakt obecności klawiszy innych niż Ctrl i Alt o długości 1,5u jest przemiłym gestem ze strony producenta. W końcu nie muszę mieć trzech Controli, mimo że zaprogramowane są one tylko w dwóch z tych miejsc.

Kolor

Zestaw nakładek DCS Sleeper został zaprojektowany przez MiTo, aktywnego współpracownika serwisu (Mass)Drop, ale bądźmy szczerzy – tu nie było za wiele do projektowania. Kolorystyka to bowiem połączenie szarych modyfikatorów z białymi alfanumerykami. Legendy są z kolei czarne. Nazwa Sleeper pochodzi rzecz jasna z lekkości tej kolorystyki, ale można też rzec, że z jej nudy. Będąc przecież szczerym nie da się powiedzieć o takim połączeniu barw kompletnie nic więcej – to po prostu biel i szarość, które wyśmienicie komponują się na srebrnych i szarych klawiaturach, ale co ciekawe również na tych żółtych.

Żeby nie był to jednak za smutny zestaw, MiTo postanowił dorzucić jeden pakiet kolorowych nakładek, w którego posiadaniu też jestem. Składa się on z Enterów, Controlów, Altów, Superek, Fn i Esc w czterech pastelowych kolorach o bardzo niskiej intensywności: niebieskim, żółtym, zielonym i czerwonym. Szkoda natomiast, że projektant ten wybrał akurat te konkretne nakładki i to w dodatku o rozmiarze 1,25u w przypadku Ctrl, Super, FN i Alt. Sam zamysł jest tu bowiem genialny – modyfikatory RGBY, ale po prostu o niższej saturacji tych podstawowych barw, jednak w praktyce są one po prostu bezużyteczne dla kogokolwiek kto korzysta z układów HHKB, WKL lub Tsangan przez brak nakładek 1,5u i przez zielone Superki zamiast Shiftów.

Materiał i wykonanie

Signature Plastics to producent mający w ofercie keycapy zarówno z tworzywa ABS jak i PBT, jednak do produkcji DCS Sleeper wykorzystał to pierwsze. Moim zdaniem to świetna decyzja, bo tak cienkie PBT byłoby niewątpliwie podatne na deformację podczas chłodzenia, a pofalowanych nakładek raczej nikt z nas by nie chciał. Ponadto ABS zdaje się po prostu lepszym akustycznie materiałem do cienkich ścianek, ale o tym porozmawiamy nieco więcej w sekcji o dźwięku. Cieszy mnie natomiast niezmiernie, że SP wykończyło powierzchnię na lekko chropowato, dzięki czemu feeling pod palcami jest charakterystycznie „mokry”, ale czuć przy tym, że nie jest on gładki.

Metoda produkcyjna zastosowana w przypadku recenzowanego zestawu to znany i lubiany double-shot, więc nie ma co się martwić o odporność nadruków. Grubość o której tak ochoczo wspominam na każdym kroku wynosi z kolei od 0,7 mm do 0,9 mm, w zależności od keycapa i mierzonej ścianki. Mamy tu zatem do czynienia z naprawdę cieniutkimi nakładkami, w porównaniu do wszelkiej konkurencji. Może to poskutkować pęknięciem przy nieodpowiednim obchodzeniu się z keycapami, jednak głównym efektem jest zupełnie inne zabarwienie dźwięku niż to, które każdy kojarzy z wszelkich grubych keycapów oraz lepsze przekazywanie do palca haptycznego uczucia generowanego przez sprzężenie zwrotne przełącznika.

Ważną cechą, o której należy jeszcze wspomnieć jest to jak luźno keycapy te siedzą na przełącznikach. Miałem w życiu do czynienia z nakładkami idealnymi, takimi zbyt ciasnymi i tymi luźnymi. DCS Sleeper niestety należą do ostatniej grupy, jednak nie jest jeszcze tak strasznie jak w przypadku testowanych przeze mnie niegdyś GMK Hennessey. DCS-y nie spadają mi z przełączników, natomiast bardzo łatwo z nich schodzą gdy chcę je faktycznie zdjąć. Ponadto raz doświadczyłem bardzo dziwnego zachowania keycapa spacji, który po prostu zjeżdżał ze stabilizatora i przechylał się w lewo.

Czcionka

Jak na keycapy z kategorii premium przystało, DCS Sleeper oferują naprawdę ładny, minimalistyczny krój pisma. Modyfikatory są reprezentowane przez tekst, w niektórych przypadkach w towarzystwie ikony osadzonej na lewo od napisu. Profesjonalnie zwie się to po prostu „icon+text modifiers”. Literki są czytelne i świetnie kontrastują z tłem. Są także bardzo ostre, ale to akurat zawdzięczamy metodzie podwójnego wtrysku, która to z ostrości znaków słynie.

Muszę natomiast przyczepić się do pewnych nierówności. Chodzi oczywiście o różnią grubość znaków w przypadkach, gdy wszystkie z nich powinny być równe. Najbardziej rzuca się to w oczy przy okazji napisu Delete, który jest wyraźnie grubszy od sąsiadujących klawiszy nawigacyjnych, takich jak End. W tej samej okolicy widać także różną szerokość napisu: Scroll jest bardzo zbity, ale Pause już ma więcej miejsca między literami. Insert ma z kolei przerwę przed literą T.

Niestety problem z nierównościami dosięgnął też alfanumeryków, ale na szczęście w mniejszym stopniu. Dla przykładu znak mniejszości (<) jest cieńszy niż znak większości (>), podobnie jak F jest grubsze od G. Wisienkami na torcie są dla mnie jednak gigantyczna tylda i maleńka strzałka obok napisu Backspace. Może i nie są to nierówności per se, ale mimo wszystko dziwnie komponują się na tle reszty nakładek. Uważam natomiast, że problemy z nierównościami to po prostu domena keycapów i nie da się ich uniknąć – zawsze będą występować, po prostu ich stopień może się różnić. W mojej ocenie przypadki wymienione przeze mnie w DCS Sleeper i tak nie są tak straszne jak chociażby w Domikey Single Chip, więc osobiście nie uważam ich za tak wielką wadę. Wiem natomiast, że są na rynku zestawy prawie bezbłędne, takie jak Keykobo White on Black. Konkurencja zatem jest, a poziom bliski perfekcji DA SIĘ osiągnąć.

Profil

Zastosowany w tych nakładkach profil poznać można już po przeczytaniu ich nazwy. Signature Plastics stworzyło bowiem lata temu swoją własną interpretację popularnego profilu Cherry i nazwało go DCS. Keycapy o profilu, którego nazwę można rozwinąć do „Din standard height, cylindrical touch area, and sculptured keycap profile”, można było spotkać już w klawiaturach z 1987 roku. Nie bez powodu są one zatem pożądane przez wielu entuzjastów na świecie. Ich wysokość w miarę odpowiadająca tej z Cherry, zaokrąglony kształt i naprawdę przyjemne dla palców lekkie wyprofilowanie sprawiają, że pisanie na DCS jest niezwykle satysfakcjonujące.

Każdy rząd ma tu oczywiście swój kształt, a wszystkich rzędów jest 4 (od R1 do R4, od góry do dołu). ESC ma zatem tę samą wysokość i kształ co tylda, tak samo jak Alt ma tę samą wysokość i kształt co Shift. Szkoda więc, że Signature Plastics nie zaoferowało tu R0 dla rzędu funkcyjnego albo R5 dla rzędu dolnego, tak jak ma to miejsce w niektórych zestawach GMK. Nie można mieć jednak wszystkiego, a korzystanie z DCS i tak jest w mojej opinii jednym z najlepszych doświadczeń na tej planecie. Bardzo ważną kwestią jest natomiast przyzwyczajenie się do tego profilu.

Teoretycznie zoptymalizowany jest on do klawiatur o kącie nachylenia wynoszącym 6°, co widać po prostopadłości płaszczyzny klawiszy F i J (home-row) względem biurka, ale wystarczy spojrzeć na to jak agresywne są keycapy w rzędach dolnych. To właśnie przez to z początku można mieć problem z wciskaniem spacji czy Altów i dokładnie z tego powodu najprzyjemniej z DCS-ów korzystało mi się na Glare TKL (11°) i RAMA U80-A (8°).

Brzmienie

Keycapy można podzielić na kilka kategorii brzmieniowych. Charakterystyka dźwięku nie różni się bowiem szczególnie pomiędzy modelami, a przynajmniej w przypadku tych o profilu Cherry lub podobnym (bo jak wiadomo wysokie profile pokroju SA czy ASA potrafią brzmieć diametralnie inaczej). ABS jest z reguły wysoki, a PBT basowe, zaś grube nakładki są zazwyczaj wytłumione, pełne i głębokie, gdy te cienkie brzmią bardziej plastikowo, pusto i wysoko. Brzmi to bardzo drastycznie, ale uwierzcie mi, że wcale nie jest tak strasznie jak się wydaje. Zresztą, odpalcie sobie poniższe filmy i powiedzcie szczerze czy podoba Wam się to brzmienie.

Mi osobiście bardzo przypadło do gustu. Nigdy nie podejrzewałbym siebie o polubienie stukania cieniutkich nakładek, a tu taka niespodzianka. Całość świetnie dopełnia fakt, że są one z ABS-u, bo to dzięki temu są one aż tak wysoko brzmiące. Występują natomiast sytuacje, gdy da się usłyszeć leciutki basik chcący wydostać się spod tego bardzo wysokiego brzmienia. Na to wpływ mają jednak przełączniki i konstrukcja klawiatury, gdyż charakterystyka brzmienia DCS jest bardzo jasna.

GEONWORKS Glare TKL na Gateron X Yellow i moja pokarana przez los ręka 🥲
RAMA.WORKS U80-A SEQ2 na Cherry MX Black Hyperglide.
RAMA.WORKS U80-A SEQ2 na KTT Kang Bai V3.
RAMA.WORKS U80-A SEQ2 na Outemu Cold Plum.
RAMA.WORKS U80-A SEQ2 na Gateron Baby Raccoon.
RAMA.WORKS U80-A SEQ2 na Outemu Cream Pink Pro.
RAMA.WORKS U80-A SEQ2 na Durock Sunflower.

Ocena końcowa

Wygląda na to, że mam kolejne keycapy, które na stałe zasiądą w mojej kolekcji. Powiedzieć bowiem, że zakochałem się w DCS Sleeper, to jak nie powiedzieć nic. Za sprawą swojej grubości i wynikającego z niej brzmienia keycapy będące przedmiotem tej recenzji po prostu skradły moje serce i oficjalnie wstąpiły na podium moich ulubionych zestawów nakładek. Oczywiście rolę ma w tym także jakość wykonania, która jest na doskonałym poziomie. Jasne, nadruki mogłyby być odrobinę równiejsze przy tej cenie, ale i tak nie jest wcale tak tragicznie. ABS jest zaś świetnym plastikiem, więc jest on tu dla mnie jak najbardziej zaletą, a nie wadą.

Pisanie jest z kolei niezwykle przyjemne za sprawą genialnie przemyślanego profilu DCS oraz lekko chropowatej, ale charakterystycznie „mokrej” dla ABS-u, powierzchni. Wsparcie też jest niezłe, chociaż przy tej cenie spodziewałem się czegoś znacznie lepszego. No właśnie, a jak to wygląda z tą ceną? Obecnie zakup DCS Sleeper możliwy jest wyłącznie ze strony Drop.com i nabyć można je tam za 120 dolarów za zestaw Base. Na tym koszta się jednak nie kończą, bo 20 dolarów trzeba dopłacić za wysyłkę, a przez fakt nadania paczki w USA, wraz z dojściem jej do Polski trzeba dodatkowo uiścić VAT. Finalnie wyjdzie to zatem jakieś 670 złotych po dzisiejszym kursie USD.

W tej cenie nie powiedziałbym, że są to keycapy jakkolwiek opłacalne. Tyle to może sobie wołać dobry, nieskazitelny produkt, a nie znane z problemów Signature Plastics, w dodatku przez beznadziejny sklep jakim jest Drop. Niemniej jednak jeżeli uda Wam się dorwać te nakładki z drugiej ręki poniżej 500 złotych, to w mojej opinii jest to odpowiednia cena za to co dostajemy. Prawda, w przypadku Keykobo otrzymujemy więcej za mniej, ale tam profilem jest Cherry, a grubość wynosi 1,4 mm. Może to zatem zabrzmieć głupio, ale w przypadku DCS płacimy więcej za mniej plastiku i osobiście nie uważam tego za coś złego 😉

Podziękowania

Na koniec chciałbym podziękować też mojej czytelniczce mizu, która sprzedała mi w bardzo atrakcyjnej cenie recenzowane dzisiaj DCS Sleeper, a także zakupiła subskrypcję trzeciego stopnia na moim Patronite. W zamian za to zapraszam Was wszystkich do sprawdzenia jej kanału YouTube o klawiaturach, a także do dołączenia na prowadzony przez nią serwer Discord o nazwie Klawikoty, gdzie można pogadać o klawiaturach i kotkach 🙂