Przyszła mi Rama U80-a Seq2 – W KOŃCU!!!

Moi stali czytelnicy powinni pamiętać jak we wrześniu 2020 roku zakupiłem swoją pierwszą poważną klawiaturę – Rama.Works U80-a Seq2 w kolorze Yolk. Dokładna data zakupu to 19.09.2020, a grupowy zakup tej klawiatury (groupbuy, GB) zakończył się 30.10.2020. Oznacza to zatem, że od dnia zakończenia GB do dnia dotarcia klawiatury do mnie minęło 15 miesięcy, lub jak kto woli 456 dni. To naprawdę masa czasu porównując do innych klawiatur obecnych na rynku, jednak trzeba wziąć pod uwagę, że zakup U80-a Seq2 był otwarty dwa miesiące, a to oznacza, że egzemplarzy mogło się sprzedać kilka tysięcy, a wyprodukowanie kilku tysięcy metalowych prostokątów i płytek drukowanych do nich zajmuje naprawdę masę czasu w obecnych czasach. Ja wychodzę z założenia, że lepiej jest poczekać trochę dłużej, ale dostać dobry produkt, niż czekać krócej, ale dostać gorzej wykonaną klawiaturę. Tak czy siak co miesiąc sprawdzałem aktualizacje statusu produkcji U80-a Seq2 aż w końcu w grudniu otrzymałem informację, że wysyłki rozpoczną się już niedługo. No i zaczęły się przed świętami Bożego Narodzenia. Rama.Works poinformowało wówczas na swoim Instagramie, że pierwszeństwo w wysyłkach mają kolory Soya, Yolk oraz Sage. Niestety do końca grudnia i przez prawie cały styczeń wysyłane były wyłącznie modele Soya i okazyjnie ktoś dostał jeden z dwóch pozostałych kolorów, jednak nie było jeszcze większej fali wysyłek koloru Yolk. Wszystko zmieniło się gdy 24-go stycznia otrzymałem maila informującego o nadaniu mojej przesyłki z klawiaturą U80-a Seq2.

Tak prezentuje się moja U80-A Seq2 już po złożeniu.

Dostawa i VAT

Planowana dostawa miała być, według DHLa, 31-go stycznia, czyli w dniu kiedy publikuję ten artykuł. Jednak paczka dotarła do Polski już w piątek 28-go stycznia i wtedy też dostałem SMSa od DHLa, że muszę zapłacić podatek VAT w wysokości 452zł. Całość wygląda strasznie podejrzanie, bo DHL kontaktuje się SMSem w czasach kiedy głośno jest o kradzieżach danych poprzez właśnie SMSy podające się za firmy kurierskie. Nie pomaga fakt, że gdy wejdziemy na stronę do zapłacenia podatku, to musimy podać tam wszystkie dane swojej karty debetowej, bo innej metody płatności nie ma. Wiem natomiast, że to prawdziwy DHL, bo w innym wypadku nie znałby absolutnie wszystkich danych moich, nadawcy i dnia kiedy paczka dotarła do Polski. Dodatkowo po dokonaniu płatności status paczki zmienił się na zapłacony w śledzeniu. Muszę natomiast pochwalić DHLa, bo taka metoda uiszczania opłaty za podatek jest skrajnie lepsza niż gdy musimy wysyłać dokumenty. jak FedExowi i poczcie, i zapłacić dopiero kurierowi doręczającemu. Gdyby tylko dodali inne metody, takie jak Blik, to byłby to najlepszy system z jakim się spotkałem. Płatności dokonałem rano i z tego też względu jakieś dwie godziny później DHL poinformował mnie SMSem, że dostarczy mi paczkę jednak tego samego dnia, czyli trzy dni wcześniej niż przewidywał. Byłem bardzo zadowolony, że nie muszę czekać jeszcze dłużej na swoją i tak już długo wyczekiwaną klawiaturę.

RAMA.WORKS używa papierowej taśmy, co jest pewnie przyjazne środowisku.

Odpakowanie

Klawiatura przyszła w tekturowym pudełku, które skrywało w środku dwa następne pudełka – jedno ponownie tekturowe brązowe i drugie widoczne na powyższym gifie. To w nim znajdowała się obudowa wraz z płytką montowniczą, zaś w zwyczajnym pudełku schowane były pozostałe rzeczy. Ja lubię zostawiać sobie najlepsze na koniec, więc najpierw otworzyłem tekturowe pudełko gdzie znalazłem PCB i saszetkę z pozostałymi pierdołami w środku.

Widać jak bardzo RAMA lubi pchać japońskie znaczki do swoich projektów.

Akcesoria

W dużej saszetce znajdowało się kilka kolejnych, a także brzydkie naklejki holograficzne. Wszelkie śrubki i dystanse potrzebne do poprawnego montażu klawiatury zostały wrzucone do mniejszej saszetki brandowanej logiem Rama.Works (podobnie jak ta większa, w której znajdowało się wszystko). Natomiast dwa małe klucze dodane na wypadek gdyby ktoś nie posiadał takich śrubokrętów w domu, kabel z logiem RAMA oraz nowy switch puller RAMA zostały umieszczone w zwyczajnych saszetkach. Muszę przyznać, że te klucze obsługujące wszystkie śrubki użyte do montażu klawiatury to bardzo dobry ruch, chociaż ja ich nie potrzebowałbym, bo posiadam swój zestaw wymienialnych końcówek wraz ze śrubokrętem, ale jeśli ktoś nie składa nic w domu, a to jego pierwsza klawiatura i nie ma po prostu takich nietypowych śrubokrętów to jest to genialny ruch ułatwiający składanie wszystkiego do kupy. Dodatkowo biały switch puller jest bardzo miłym dodatkiem, bo pullery od Rama.Works są jednymi z tych wygodniejszych w użytku. Jest to natomiast nowsza wersja, bo biała i pokryta dziwną teksturą, zamiast gładkiej żółtej jak w poprzedniej wersji. Miło byłoby też gdyby śrubki były oddzielone od siebie i umieszczone w oznakowanych saszetkach, zamiast wrzucenia wszystkiego do jednej saszetki i twierdzenie, że konsument domyśli się sam, której śrubki użyć w którym miejscu.

Szkoda, że pomimo dbania o środowisko papierową taśmą pchają do środka tyle plastiku.

PCB i płytka montownicza

Poza tymi pierdołami w pudełku znajdował się również kawał silikonu służący do poprawnego montażu w sposób, który Rama.Works nazywa „MUTE Mount”, PCB (płytka drukowana odpowiadająca za całą elektronikę) z od razu podłączonym do niej daughter-boardem (płytka-córka, która służy tu jako port USB-C dzięki czemu można umieścić go pod innym kątem niż całe PCB w klawiaturze; sygnał przekazuje kablem podłączonym do wejścia JST), natomiast w drugim pudełku znalazła się mosiężna płytka montownicza, którą postanowiłem również zamieścić w tym akapicie, gdyż to ten sam „zestaw” elementów. PCB zostało zaprojektowane przez renomowanego producenta wilba.tech, który przez długi czas współpracował z Rama.Works, ale ostatnio ich drogi się rozeszły. Na szczęście moja U80-a Seq2 otrzymała jeszcze jego PCB, więc mogę teraz powiedzieć, że mam klawiaturę z PCB najwyższej jakości. Płytka jest w kolorze szarym co bardzo ładnie się prezentuje. Z kolei mosiężna płytka montownicza wykończona została na lustro i ma w dodatku kolor dosyć mocno zbliżony do srebrnego. Dodatkowo została pokryta powłoką PVD. Waży natomiast sporo, bo to w końcu mosiądz. Jeśli chodzi o kawał silikonu, no to jest po prostu silikonem, w dodatku mlecznym. W pierwszej wersji tej klawiatury był on żółty i raczej wolałbym dostać tamten wariant, ale po złożeniu klawiatury tak czy siak go nie widać, więc nie będę narzekał.

Silikon, mosiężna płytka montownicza oraz PCB.

Obudowa

No ale jest ona, najważniejszy element układanki – obudowa. Została wykonana z dwóch kawałków aluminium, które pokryte zostały żółtym kolorem z użyciem metody elektroforezy. Od góry można zauważyć już, że obudowa ta ma strasznie grube krawędzie. To charakterystyka, którą Rama.Works utrzymuje w prawie każdej swojej klawiaturze i to właśnie za nie pokochałem model U80-a. Nie tylko krawędzie dookoła klawiszy są strasznie grube, ale również przerwy pomiędzy sekcjami zostały pogrubione. Dla przykładu przerwa pomiędzy sekcją alfanumeryczną, a strzałkami jest o wiele szersza niż w typowej klawiaturze. Chociaż przerwa ta jest około dwukrotnie większa niż w typowej klawiaturze, to nie jest to ogromna różnica w praktyce. Mimo to znacząco wpływa na odbiór klawiatury, bo przecież gdyby taki grubas miał cieniutkie przerwy między sekcjami to wyglądałoby to dosyć śmiesznie, czyż nie?

Szczerze powiedziawszy nie wiedziałem jakiego żółtego się spodziewać.

Od spodu znaleźć możemy miejsce na gumowe stópki, które od razu nakleiłem żeby nie porysować klawiatury, a także cztery śrubki – po dwie na stronę. Widoczna jest też większość mosiężnej wagi, która podobnie jak płytka montownicza została wypolerowana na błysk i pokryta powłoką PVD. Widać również, że górna część obudowy nachodzi aż do samego spodu na dolną, przez co patrząc na klawiaturę z boku nie widzimy granicy pomiędzy nimi, a to tworzy tak zwany „seamless design”.

Waga wykończona na lustro odbija nawet moje włosy.

Z boku najlepiej widać, że całość wygląda jak jednolity kawał metalu, gdzie w rzeczywistości są one dwa. Oczywiście waga nie zlewa się z obudową, ale to chyba oczywiste. Z boku również ją widać, wystaje bowiem jej boczek, również wykończony na lustro. Zauważcie przy okazji też to piękne zaokrąglenie rogu klawiatury oraz ścięcie sprawiające, że zejście z góry na bok jest łagodniejsze.

Podoba mi się, że waga jest widoczna też od boku.

Składanie

Wybrałem wariant hot-swap, a więc do płytki drukowanej przylutowane zostały już w fabryce gniazda na przełączniki dzięki czemu wystarczy zamontować je i będą działać, bez potrzeby ich lutowania. Taki wybór może wydać się dziwny po tym jak dwukrotnie wybrałem klawiaturę lutowaną, ale pamiętajcie proszę, że z trzech posiadanych teraz przeze mnie klawiatur Rama była pierwsza i przez głowę by mi wtedy nie przeszło korzystanie z lutownicy. A jednak, kilka miesięcy później zbudowałem Monstargeara XO V3, a pod koniec zeszłego roku dodatkowo Mr. Suita. Jednak nie uważam, że to źle, że wybrałem hot-swap. Warto jest bowiem mieć w kolekcji chociaż jedną dobrą klawiaturę, która ma hot-swapa, bo dzięki temu mogę testować różne przełączniki bez potrzeby ciągłego wylutowywania i wlutowywania. A w moim przypadku to bardzo przydatne, biorąc pod uwagę jak wiele przełączników nadal czeka u mnie na półce na przetestowanie. Na początek zdecydowałem się użyć przełączników KTT Sea Salt Lemon, które nie powalają mnie swoją gładkością więc chciałem spróbować ich w klawiaturze żeby przekonać się czy zostają ze mną na dłużej czy jednak lepiej je sprzedać. Stabilizatory to z kolei C³Equalz Stabilizer V3 w kolorze niebieskim, pasującym do ogólnej kolorystyki, do której dążę z tą klawiaturą. Nasmarowałem je SuperLube 21030 i nie dokonałem żadnej innej modyfikacji, bo to w mojej opinii zbędne. Przełączniki są natomiast aktualnie stockowe, ale to dlatego, że lubię najpierw sprawdzić jak zachowują się bez modyfikowania, a dopiero później je smarować. Widzę wtedy na własne oczy na ile faktycznie dany przełącznik zyskuje na smarowaniu.

Płytka montownicza jest takim samym lustrem co waga.

Montaż w tej klawiaturze to nazwany przez Rama.Works „MUTE mount”. Polega on na tym, że na PCB kładziemy dołączony kawał silikonu, a na nim kładziemy płytkę montowniczą. Po umieszczeniu w płytce przełączników wkładamy po prostu całość do górnej części obudowy, na to kładziemy spód i skręcamy do kupy czterema śrubkami. Nie jestem pewien jak konkretnie działa ten sposób montażu, ale na pewno dochodzi tu do jakiejś kompresji, bo przed skręceniem śrubkami spód obudowy lekko odstaje i śrubki dopiero wciągają go do środka. Nie wiem natomiast czy polega to na zgnieceniu samego silikonu z obu stron obudowy, czy dochodzi też do jakiegoś kontaktu obudowy z metalową płytką. Muszę natomiast przyznać, że efektem użycia tak wielkiego kawałku silikonu jest subtelna zmiana brzmienia. Silikon to bowiem skuteczny wygłuszacz i pozbywa się on części fal dźwiękowych, które podróżują pomiędzy płytką montowniczą, a PCB – zapełniając przestrzeń pomiędzy nimi. Czy zmienia się jednak uczucie podczas pisania? To ciężko mi ocenić po kilku dniach używania, tym bardziej, że nie ma też żadnego sposobu na przekonanie się czy klawiatura ta miałaby inną charakterystykę bez tego kawałka silikonu, gdyż jest on wymagany do złożenia całości. Mogę natomiast porównywać z posiadanym przeze mnie Monstargearem XO V3, który również korzysta z mosiężnej płytki montowniczej, ale tam zastosowano klasyczny top-mount, czyli jest ona przykręcona śrubkami do góry obudowy. W obu tych klawiaturach pisanie jest „twarde”, tak jakbym pisał na betonie. Mam natomiast wrażenie, że w XO V3 stuknięcie jest o wiele twardsze i bezlitosne, zaś w U80-a część tego twardego upadku jest absorbowana przez silikon.

Bardzo podoba mi się to dopasowanie wszystkiego pod ustalone przeze mnie kolory.

Keycapy, których użyłem do zbudowania tej klawiatury są już ze mną od jakiegoś roku i nawet mam na blogu ich recenzję z czasów kiedy używałem jeszcze klawiatury Tofu. Są to MAXKEY KA wykonane z tworzywa ABS metodą double-shot i w profilu SA. Keycapy te pasują kolorystyką praktycznie idealnie do żółtej klawiatury. Zależnie od światła padającego na klawiaturę albo żółty jest lekko jaśniejszy od obudowy, albo jest nieco intensywniejszy i wpada aż w pomarańcz. W obu przypadkach pasuje jednak genialnie, a wisienką na torcie są niebieskie modyfikatory sprawiające, że całość tworzy to piękne połączenie tych fantastycznie pasujących do siebie barw. Białe legendy pasują również bardzo dobrze, nie wyobrażałbym sobie użycia innego koloru w ich miejscu. Cała ta klawiatura przypomina mi nieco gorącą wakacyjną pogodę nad morzem – żółty to piasek, a niebieski to morze lub niebo.

Mam nawet pasujący do tej klawiatury kabel!

Podsumowanie

Jeszcze lepiej całość prezentuje się na niebieskim tle, takim jak moja ściana. Coś cudownego. Jestem bardzo zadowolony z zakupu tej klawiatury te 16 miesięcy temu i nie żałuję ani złotówki na nią przeznaczonej. A propos ceny, jeśli policzymy kabel zakupiony specjalnie do tej klawiatury i przełączniki SP-Star Starry Night (które nie są teraz zamontowane do tej klawiatury, ale są do niej przeznaczone i to one są tymi „głównymi”) zamiast obecnie zamontowanych KTT Sea Salt Lemon, to wyjdzie nam kwota dokładnie 3297,67 złotych. To zatem moja najdroższa klawiatura w kolekcji. Czekałem na nią tak długo, że równie dobrze mogła mi się przez ten czas zdążyć znudzić idea jej posiadania lub to co oferuje. A jednak, pomimo kupienia po drodze dwóch innych klawiatur nadal wyczekiwałem U80-a Seq2 z niecierpliwością, bo wiedziałem, że to specjalny dodatek do mojej kolekcji. To pierwsza poważna klawiatura, którą kupiłem, a także pierwszy TKL, który prawdopodobnie miał gigantyczny wpływ na moje późniejsze decyzje i wyrobienie sobie preferencji, którą jest miłość wyłącznie do klawiatur z odciętym panelem numerycznym. Cieszę się też, że klawiatura ta nie zawiodła mnie już po dotarciu i piszę na niej teraz z uśmiechem na twarzy, który jeszcze bardziej się poszerza gdy na nią spojrzę. To jak bardzo rzuca się w oczy ten żółty jest nie do opisania słowami. Jeśli chodzi o moją pełną ocenę to będziecie musieli poczekać jeszcze kilka miesięcy aż dostatecznie wyrobię sobie opinię o tym modelu. Planuję pisać długie recenzje klawiatur, które posiadam, więc na pewno kiedyś pojawi się jedna o Ramie U80-a Seq2. Tymczasem jestem po prostu z niej zadowolony i cieszę się, że to koniec oczekiwania na jej przybycie.