Recenzja Kailh BOX Red

Niektórzy mogą jeszcze pamiętać dawne czasy sprzed powstania tego bloga, kiedy to swoje recenzje pisałem w Google Dokumentach i publikowałem na kanale #informatycy discordowego serwera XYZ. Wówczas miałem okazję napisać recenzję swojej klawiatury Anne Pro 2, którą posiadałem w kolorze białym z przełącznikami Gateron Red. Było to jednak bardzo dawno temu i od tamtej pory zdążyłem wypróbować już wiele lepszych przełączników w mojej klawiaturze customowej, a więc w lepszych warunkach. Ostatnio jednak przyszło mi wrócić do AP2, lecz nie swojej. Dzięki Arver!

Kailh BOX Red
Tak prezentują się przełączniki Kailh BOX Red w klawiaturze Anne Pro 2.

Klawiatura ta nie różni się niczym poza keycapami, które przeszły rewizję i mają nieco inną czcionkę. Do mojej opinii o tej klawiaturze odsyłam do recenzji sprzed roku. Natomiast przełączniki, które wybrał Arver do swojej Anki to Kailh BOX Red – lekki liniowy wariant boksowego przełącznika od Kaihua. Postanowiłem więc skorzystać z okazji i przez kilka dni potestować je, a następnie napisać tę właśnie recenzję zanim będę musiał oddać Arverowi jego własność. I wiecie co? Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczony tymi przełącznikami! Najlepiej opisać mogę je jako „best stock experience”.

Seria BOX od Kaihua ma charakterystyczny wygląd.

Nacisk i skok

Przełączniki te są lżejszą wersją Box Black, ale nie można nazwać ich lekkimi. Siła potrzebna do aktywacji to 50 gramów, a żeby doprowadzić trzon do samego dołu potrzebujemy użyć 60 gramów siły. Jest to średni poziom jeśli chodzi o ciężkość, więc powinny one pasować dla rąk większości. Dla mnie są jednak dosyć lekkie, bowiem przyzwyczaiłem się do cięższych przełączników. Do tego podróż trzonu jest tu skrócona z 4mm do 3.6mm co ja osobiście uznaję za ogromny plus. Nie jest to wyczuwalne bardzo mocno, ale moim zdaniem bardzo usprawnia grę oraz pisanie na klawiaturze, bo po prostu szybciej wiemy, że docisnęliśmy przełącznik do dołu.

Powyższy wykres obrazuje skok tych przełączników.

BOX?

Przydomek „BOX” w tych przełącznikach pochodzi od designu w środku przełącznika. Nie jest to, jak wiele osób może myśleć, budowa trzonu i kwadratowa otoczka wokół krzyżyka, a zamknięcie w środku obudowy metalowych kontaktów w „pudełku”, co chronić ma je przed pyłem i wilgocią, a więc przed korozją. Jak już jesteśmy przy otwartym przełączniku to warto zaznaczyć, że nie da się tych przełączników lubrykować. Spowodowane jest to tym, że elementy na trzonie wchodzące w prowadnice w obudowie nie są jednolite, a są jakby puste w środku. Z tego powodu smar po prostu nie miałby gdzie się trzymać i nie robiłby wielkiej różnicy. Taki design jednak sprawia, że przełączniki te są naprawdę dosyć gładkie prosto z pudełka, więc lubrykowanie nie jest tu po d tym względem wymagane. Ciekawostką jest też, że prowadnice w Boxowych przełącznikach znajdują się w górnej części obudowy, a nie w dolnej.

Wewnątrz widoczny jest nietypowy projekt trzonu i obudowane metalowe kontakty.

Warianty i dźwięk

Przełączniki te mają także kilka wersji, gdzie podstawowa miała zbyt duże tolerancje grubości i przełączniki niszczyły niektóre keycapy, druga rewizja (tak zwane re-tooled) miała te tolerancje zmienione, zaś aktualna rewizja ma nie tylko zmienione tolerancje, ale też domkniętą dziurkę na spodzie obudowy. Czy zmienia to coś, na przykład akustycznie? Owszem, ale może być to placebo. Przełączniki oczywiście różnie brzmią w zależności od całej klawiatury i keycapów, ale ogólnikowo patrząc mają one lekko wysoki, lecz głęboki dźwięk, dzięki czemu brzmią naprawdę przyjemnie i przede wszystkim niegłośno. Sprężyny nie słychać póki nie zbliżymy się na absurdalnie bliski dystans do przełączników.

Pre re-tooled po lewej, re-tooled po prawej.

Ocena końcowa

Jednogłośnie są to najlepsze przełączniki liniowe jakie możecie dostać w gotowej klawiaturze. Sprawują się naprawdę genialnie w każdym zastosowaniu, są bardzo gładkie i praktycznie dorównują w ślepym teście Redom od Gaterona, a w przeciwieństwie do konstrukcji tamtego producenta Kailh Box Red brzmią o wiele solidniej i są stabilniejsze pod palcem. Modyfikowanie tych przełączników nie tylko mija się z celem, ale jest praktycznie niemożliwe, więc jeżeli nie zamierzasz modyfikować nic co dotyczy przełączników, to jest to najlepszy liniowy przełącznik jaki możesz dostać aktualnie na rynku. Inne propozycje mogą stockowo dorównywać tym przełącznikom, ale ich prawdziwy zew odpala się dopiero gdy je zmodyfikujemy, zaś tu takiej możliwości nie ma, więc po prostu nie da się ich pod tym względem ocenić. Toteż Kailh Box Red zostaje królem niemodyfikowalnych i niezmodyfikowanych przełączników liniowych.