Recenzja Gateron Red (KS-9)

Wierzcie lub nie, ale moim pierwszym w życiu liniowym przełącznikiem był Gateron Red. Ten z pozoru gorszy od Cherry chiński klon ich flagowego czerwonego przełącznika wypada moim zdaniem zdecydowanie lepiej od swojego niemieckiego protoplasty. Gdy producent wisienek zajmuje się promowaniem swojego przełącznika jako najlepszy na świecie i pompuje bańkę pustymi argumentami, Gateron decyduje się na faktyczne usprawnienia. Przede wszystkim wypuszczają swój odpowiednik w wielu wariantach obudów, co sprawia, że mamy większy wybór. Możemy na przykład dopasować przełączniki kolorystycznie housingami do naszej klawiatury, albo postawić na podświetlenie i kupić wariant je dobrze rozprowadzający.

Gateron Red
Przełączniki Gateron produkowane są w mieście Huizhou.

Gładkość

Poza zmianą prawie kompletnie kosmetyczną (różne housingi mogą zapewniać również inne doznania dźwiękowe czy nawet nieco inny feeling) Gateron postawił na gładkość swoich przełączników. W przypadku Redów jest to bardzo dobrze zauważalne, ponieważ jest to przełącznik liniowy (eng. linear). Oznacza to, że od momentu naciśnięcia aż do samego dołu przełącznik powinien iść gładko, bez żadnych wyczuwalnych bumpów przy aktywacji. Czerwone Gaterony wypadają świetnie pod względem gładkości. Ich zachowanie porównać można do krojenia kostki masła. W porównaniu do Cherry MX Redów to niebo i ziemia, gdyż wisienki potrafią być wybitnie szorstkie z powodu tarcia slidera o wnętrze obudowy.

Gateron oferuje wiele rodzajów obudów.

Nacisk i skok

Liniowe przełączniki Gaterona o czerwonym sliderze mają dosyć klasyczne zachowanie techniczne. Całkowita podróż slidera to bowiem 4mm, a aktywacja odbywa się na poziomie 2.4 mm. Dodatkowo zastosowana została w nich sprężyna o całkowitej wadze 55 gramów (czyli tyle siły musimy użyć aby doprowadzić slider do samego dołu), jednak aktywacja odbywa się już gdy użyjemy około 43 gramy. Na papierze Gateron Red wypada dosyć podobnie do Cherry MX Red, jednak osobiście uważam, że odpowiednik Gaterona jest lżejszy. Poza tym moje Gaterony doskonale służyły mi do grania, szczególnie dobrze szło mi na nich w osu!, ale również w CS:GO nie zawodziły. Wydaje mi się, że tylko krótszy dystans niż 4 mm mógłby sprawić, że byłyby lepsze.

Gateron Red są zbudowane identycznie jak Cherry MX Red.

Dźwięk

Nie jest to koniec mojego wielbienia Gaterona i ich produktu ciężkiej (albo i lekkiej?) pracy. Jakby tego wszystkiego było mało, to zachwyca również dźwięk wydawany przez ich Redy. Jest on dosyć smaczny, swobodny i odrobinę cichszy od MX Redów. Nie jest to wysoki dźwięk, raczej znajduje się on niżej w spektrum. Zależy to oczywiście od zastosowanych keycapów czy płytki w klawiaturze, ale ogólnie Gateron Red brzmi dobrze nawet bez lubrykantu. Dodatkowym plusem jest awaryjność Gateronów, a raczej jej brak. Zarówno w moim przypadku jak i z relacji osób w internecie jasno wynika, że Gaterony Redy, a także ich pozostałe przełączniki są zwyczajnie bezawaryjne. Producent gwarantuje nam 50 milionów kliknięć, ale taką liczbę ciężko osiągnąć, a jeszcze ciężej zweryfikować jej prawdziwość. Gateronowi bym jednak zaufał.

Powyższy wykres prezentuje skok przełączników Gateron Red.

Wady

Niestety nie obyło się bez wad. Nawet tak majestatyczny producent jak Gateron popełnia błędy, natomiast niektórych z nich nie da się zbytnio uniknąć przy tym co robi. Pierwszym błędem jest dosyć spory wobble. Chodzi tutaj o gibanie się slidera na boki w obudowie. W praktyce jest to według mnie nikły problem, bo osobiście nie doświadczyłem żadnych przykrości z jego powodu, bez względu jak duży by nie był. Jest to jednak warte zaznaczenia, bo dla niektórych może okazać się to nie do zaakceptowania. Tak duży wobble wynika z prostego powodu – im większa przestrzeń między prowadnicami w obudowie, a samym sliderem, tym mniejsze tarcie. W taki właśnie sposób osiągamy gładki przełącznik, który niestety w porównaniu z Zealio V2 jest bardzo „wobbly”. Drugi problem to słaba dostępność w gotowych klawiaturach. Odpowiedzcie sobie sami na pytanie, ile znacie klawiatur dostępnych w Polsce na teraz z Cherry MXami, a ile z Gateronami? Zdecydowanie tych pierwszych będzie więcej. To właśnie wina słabej reklamy Gaterona, który jakby skupiał się głównie na społeczności entuzjastów, a te podstawowe przełączniki robił dorywczo. Dla mnie to dobrze, ale dla wykłego konsumenta straszna strata.

Powyższy gif obrazuje pracę Cherry MX Red, aczkolwiek identycznie wygląda to w przypadku Gateron Red.

Podsumowanie

Gateron zrobił naprawdę dobrą robotę „kopiując” Cherry. Wzięli sobie na wzór przestarzały i szorstki przełącznik znany tylko z tego, że jest znany, a stworzyli coś genialnego. Switch, który opisać można jednym słowem, czyli „gładki”, a do tego w cenie jedynie $0.25 za sztukę. To połowa typowej ceny przełączników Cherry MX Red, a według mnie Gateron wypada w tym wypadku o wiele lepiej. To właśnie na ich przełącznikach pracuje mi się bardzo dobrze. Jednak pamiętajcie, że ostateczna decyzja należy do Was. Każdemu może podobać się inny przełącznik, każdy może lubić innego producenta. Klawiatury to temat subiektywny. Pamiętajcie.