Recenzja Gateron Milky Yellow (KS-3X1)

Głównym elementem klawiatury mechanicznej, która w ogóle powoduje, że jest ona mechaniczna, są przełączniki. Przyjęte rodzaje są trzy, ale zdecydowanie najpopularniejszym z nich jest liniowy. Przełączniki liniowe, to takie, które od samego początku wciśnięcia, aż do jego końca, nie mają żadnych dodatkowych oporów poza sprężyną. Oznacza to, że fizycznie niemożliwym jest wyczuć moment, w którym liniowy przełącznik się aktywował, gdyż nie odczuwamy znanego z przełączników dotykowych bumpa. Nie posiadają one również żadnego klikającego odgłosu, a jedyny generowany przez nie dźwięk wynika z uderzenia plastiku o plastik.

Gateron Milky Yellow
Tak przełączniki Milky Yellow prezentują się w mojej klawiaturze.

Najlepsza budżetowa opcja

Ja jestem jednym z tych ludzi, którzy najbardziej sobie umiłowali właśnie przełączniki liniowe. Przetestowałem już kilka z nich, ale nigdy nie miałem okazji wypróbować tego zdecydowanie najlepszego na start, który jest najbardziej jakościowym w swojej cenie przełącznikiem na rynku. Wchodząc w świat customowych klawiatur niejednokrotnie spotkałem się z opiniami, że jeśli ktoś nie ma jeszcze budżetu na jakieś Tealio V2 czy inne super gładkie przełączniki, to najlepszym wyborem jest tutaj Gateron Yellow. Ten tani jak barszcz przełącznik, kosztujący jedynie $0.25 za sztukę, jest nie tylko dosyć gładki, ale oferuje także wyjątkową sprężynę. Jest ona tak zwana „slow curve”, czyli pomiędzy początkiem, a końcem wciśnięcia jest mała różnica w potrzebnej sile, co sprawia, że przełącznik jest prawdziwie liniowy.

Tak wygląda Gateron Milky Yellow rozłożony na części pierwsze.

Nacisk

Według wykresu haaty, Gaterony Yellow oferują sprężynę pięćdziesięcio-gramową, ale na każdym innym wykresie znalazłem dane o wiele wyższe, bo sięgające nawet 65g. Nie ma to jednak dla mnie wielkiego znaczenia, gdyż mogę osobiście powiedzieć, że przełączniki te są naprawdę lekkie. Nie jest to co prawda jakiś absurdalny poziom, typu Cherry MX Red czy nawet Gateron Clear, ale nie są to również przełączniki nadzwyczajnie ciężkie. Bardzo podoba mi się ich wyważenie i cieszę, że korzystają z takiej, a nie innej sprężyny. Również bardzo podoba mi się ich natura, że wciskam przycisk siłą początkową i po przyłożeni odrobiny więcej już docieram do końca. Jedyny minus tych sprężyn to lekki ping, czyli metaliczny dźwięk, ale nie jest on tak tragiczny jak w Outemu, raczej subtelny i da się go wyeliminować odrobiną lubrykantu.

Powyższy wykres prezentuje zachowanie przełączników Gateron Yellow.


Dźwięk, wobble

Obudowy, które wybrałem to te mleczne. Są one wykonane z innego materiału niż te w chociażby Zealio V2, przez co nie trzeba korzystać z filmów aby wyeliminować słabe spasowanie, gdyż tu jest ono bardzo dobre. Housingi te oferują dobry poziom gładkości, a także przyjemny dla ucha, niski głos. Zależało mi na obu tych aspektach, dlatego bardzo cieszy mnie, że trafiłem w dziesiątkę. Chociaż przyznać muszę, że dźwięk jest niski, to zdaje się brzmieć dosyć tanio. Nie zrozumcie mnie źle, nie oczekuję nie wiadomo czego od stockowych Gateronów, ale ich głos jest po prostu tani i plastikowy. Chociaż w pewnym sensie podoba mi się on i jestem go w stanie docenić. Również wyglądają one bardzo stylowo, gdyż połączenie żółci i mlecznej bieli przypomina mi trochę mleko bananowe. Lubicie mleko bananowe? Jednak jest jedna znacząca wada tych obudów. Mają one problem z wobble, czyli bujaniem się trzonu na boki pod naciskiem. Żeby ująć to dobrze, w Gateron Yellow jest on wręcz ogromny. Nie jest to dla mnie wada, ale podobno przy bardzo szybkim pisaniu może być problem z trafianiem w klawisze pod dobrym kątem. No i poza tym bujający się switch daje tanie wrażenie.

Mleczne Gaterony mają charakterystyczne obudowy.

Moje odczucia

Pisanie na tych przełącznikach to czysta przyjemność. To samo mogę powiedzieć o graniu w gry. Dzięki tym przełącznikom moje palce w końcu mogły trochę odsapnąć, gdyż przeniosłem się z lekko cięższych Holy Burgundy. Teraz już wiem, że raczej preferuję te lżejsze przełączniki, a Gateron Yellow spełniają tę rolę perfekcyjnie. Jeżeli chodzi o samo w sobie pisanie, to piszę bardzo szybko, a w dodatku nie mam problemów z literówkami. Czasem zdarzy mi się jednak pisać zbyt szybko i wpisać litery w złej kolejności. To jednak jest wina mojego mózgu, a nie przełączników. W grze CS:GO idzie mi na nich bezproblemowo, wszystkie ruchy robię tak samo dobrze co na jakichkolwiek innych przełącznikach. No cóż mogę powiedzieć, przełączniki idealne.

Ocena końcowa

Chociaż nie jestem w pełni usatysfakcjonowany tymi przełącznikami, bo jakby nie patrzeć, są one stockowe, a jak przełącznik jest stockowy, a w dodatku liniowy, to na ogół da się go jeszcze znacząco ulepszyć.. lubrykantem! To właśnie to cudo pomoże mi zwiększyć gładkość, ulepszyć dźwięk oraz wyeliminować ping ze sprężyn. Ale gdybym był na niskim budżecie i chciał dobrej jakości przełączniki liniowe, to zdecydowanie wybrałbym Gateron Yellow. Za 70zł można mieć już 61 sztuk tego cuda, a jak na tak tanie przełączniki, to wypadają genialnie. W moim odczuciu jedyną ich konkurencją mogą być tylko inne liniowce Gaterona. Na dniach zlubrykuję te przełączniki i napiszę o tym artykuł, a po testach ich w zlubrykowanej wersji napiszę także ich recenzję. Chociaż nie wiem czy chcę to robić, bo bardzo mi się spodobały te przełączniki!