Użyłem lutownicy po raz pierwszy w życiu! Jak doznania?

Pamiętacie jak jakiś czas temu zmuszony zostałem do zakupu lutownicy, bo przestał mi działać socket pod cyfrą 4 i stwierdziłem, że jedynym wyjściem jest poprawienie lutów? Cóż, nareszcie doszło do mojego pierwszego razu z tym urządzeniem. Udało mi się w miarę bezproblemowo przygotować stanowisko pracy, a następnie podłączyć lutownicę do prądu. Pierwsze co ujrzałem to temperatura minimalna na ekraniku. Wynosiła ona dwieście stopni, czyli niżej zejść nie mogę. Jednak zalecana temperatura do klawiatur to około 360 stopni celsjusza, a więc taką właśnie ustawiłem pokrętłem pod ekranem. Lutownicy chwilkę zajęło nagrzanie grota do wyznaczonej przeze mnie temperatury, aż w końcu była gotowa do pracy.

Tak prezentuje się moja lutownica.

Przebieg lutowania

Pierwsze co zrobiłem to zlokalizowanie na PCB miejsca, gdzie znajduje się socket liczby cztery. Następnie chwyciłem w prawą dłoń grot lutownicy za rękojeść, a w lewą cynę. Następnie przyłożyłem końcówkę grota do metalowej części socketu i szybko przysunąłem w tamto miejsce cynę. Z początku nie działa ona słuchać i się roztopić, ale finalnie udało mi się osiągnąć sukces i jedna strona socketu była lepiej przylutowana. Przy drugiej jego stronie przeprowadziłem identyczny proces. Powtarzałem go przy obu stronach jeszcze kilka razy, aż w końcu uznałem, że luty były idealne i nie ma szans żeby coś nie stykało. Zaraz po tym wyłączyłem lutownicę i zacząłem testować PCB.

Powyżej wizualizacja mojej pracy.

Wybredna czwórka

I o ile owszem, PCB jeszcze działało, o tyle przełącznik w nie włożony nie. Nie wiedziałem na początku o co chodzi, więc po chwili poprawiłem te luty jeszcze bardziej. Niestety, to również nie przyniosło oczekiwanych skutków. Spróbowałem też innych przełącznikiem, ale nadal było tak samo. Czwórka po prostu działać nie chciała. Stwierdziłem wówczas, że w takim razie oberwał prawdopodobnie sam socket i to on potrzebuje być wymieniony. Nie miałem pod ręką żadnych zastępczych, więc pozostało mi złożyć klawiaturę z powrotem do kupy i tymczasowo pogodzić się, że czwórka nie chce mi działać. Poskładałem, przykręciłem od obudowy, nałożyłem keycapy i kliknąłem czwórkę. Zadziałała.

Cyna, której użyłem.

Rozwiązanie problemu

Nie wiedziałem na początku o co chodzi, byłem zmieszany. Cieszyć się czy nie? No w końcu działa mi czwórka, ale z drugiej strony nie poprawiły tego luty, więc lutownica była niepotrzebna. A może to jednak ona? Nie wiedziałem, Ale po tym jak jakiś czas później przestał działać także Shift i litera S, docisnąłem PCB mocniej do dna obudowy. I wiecie co? Naprawiłem je. Czyli okazuje się, że sockety musiały być po prostu dociśnięte do PCB przez spoczywającą na dnie obudowy piankę akustyczną. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich socketów, ale myślę, że Shift, S oraz czwórka są trzema, które musiały być po prostu dociśnięte. Nie żebym był bardzo smutny, ale trochę niepotrzebna była mi w takim razie teraz lutownica.

Konkluzja

Oczywiście skorzystam z niej jeszcze niejednokrotnie w przyszłości, ale trochę szkoda, że nie pomogła ona teraz z problemem. Dodatkowo przez nieuwagę raz oparzyłem się w dłoń. Nie było śladu, ale lekko zabolało. Ogólnie rzecz biorąc lutownica mnie nie zawiodła, jest świetna – bo działa. Nie miałem od niej żadnych innych wymagań, poza działaniem i możliwością ustawienia temeperatury. A w tym służy ona bardzo dobrze, nie zawodząc mnie. Mam nadzieję, że przy pierwszej lutowanej przeze mnie klawiaturze będzie służyć mi równie dobrze co przy tej małej, nieudanej z resztą, operacji.