Porównanie Shenpo Red Cyrillic i XMI Red Cyrillic

Na początku myślałem, że dwa osobne testy keycapów Shenpo V2 i XMI będą lepszą opcją, bo w ten sposób osoby chcące poznać moją opinię na temat konkretnego zestawu będą w stanie poczytać tylko o nim. Ale co jeśli ktoś nie wie czy wybrać Shenpo czy może konkurencyjne, ale bardzo podobne, Xiami? No właśnie, dlatego też postanowiłem napisać jeden artykuł, w którym poruszę od razu dwa zestawy keycapów w kolorystyce retro beżowej z sublegendami przedstawiającymi czerwoną cyrylicę. Zapraszam Was do lektury porównania Shenpo Red Cyrillic (przez cały artykuł na zdjęciach po lewo) i XMI Red Cyrillic (przez cały artykuł na zdjęciach po prawo, chyba że zaznaczę inaczej)!

Opakowanie i zawartość

Co prawda z dwóch tych zestawów tylko Shenpo kupiłem jako nowe, gdyż Xiami trafiły do mnie od poprzedniego właściciela w wyniku czego nie mam praktycznie żadnej pewności jak są one pakowane, natomiast wszystko wskazuje na to, że ich producent pakuje swoje keycapy w woreczek strunowy z naklejką, którą oznacza modele. Shenpo jest w tej kwestii nieco hojniejsze, bo wysyła nakładki umieszczone na dużej, plastikowej tacce, schowanej w biały karton. Dzięki temu keycapy są bezpieczniejsze, a my jesteśmy w stanie sprawniej nałożyć je na klawiaturę, bo nie musimy wygrzebywać konkretnych nakładek ze sterty. Oba zestawy nie zawierają jednak żadnych dodatkowych bonusów, nawet keycap pullera – narzędzia służącego do zdejmowania nakładek z klawiatury.

Wsparcie

Budżetowe zestawy nakładek z chińskich serwisów aukcyjnych mają to do siebie, że często oferują naprawdę dobre wsparcie. Nie inaczej jest w przypadku Shenpo i XMI, przy czym moim zdaniem te pierwsze wypadają w tej kwestii nieco lepiej. W obu recenzowanych dziś zestawach znajdziemy bowiem wsparcie dla wszelkich rozmiarów od Full-size w dół (bo jest tu NumPad), nawet tych mniej standardowych – jak 65% czy 75%. Znajdziemy tu także Entery i Shifty pozwalające na założenie keycapów zarówno na klawiatury ANSI jak i ISO, a nawet na modele z układem HHKB czy takie z rzędem dolnym typu Tsangan.

W obu zestawach jest schodkowany Caps Lock i Control na jego miejsce, w obu znajdziemy wiele różnych Deletów, PageUpów, Endów i tym podobnych, a także w obu otrzymujemy wsparcie Alice i Arisu – w postaci krótkich spacji i drugiego B. Jako ciekawostkę dodam też, że XMI Red Cyrillic występuje w wersji z dodatkowym pakietem Nordic, który zawiera wiele dodatkowych nakładek, wspierających układy krajów skandynawskich – ja recenzuję dziś jednak zestaw podstawowy (base kit).

Zawiodłem się właściwie tylko w jednym przypadku. Chcąc założyć XMI Red Cyrillic na moją klawiaturę w układzie Symmetrical HHKB zauważyłem, że mam do dyspozycji tylko jeden Ctrl w rozmiarze 1u. Po drugiej stronie spacji należałoby zatem umieścić na przykład FN, ale to nie miałoby sensu, gdyż klawisz ten znajduje się u mnie obok prawego Shifta. Szkoda zatem, że producent XMI nie przemyślał tej kwestii i nie dorzucił jednego krótkiego Controla więcej. To samo tyczy się klawisza Super, Menu albo Caps Lock w wymiarze 1,5u, bo zakładając zarówno Shenpo jak i Xiami na klawiaturę z rzędem dolnym typu Tsangan nie mam czego umieścić w miejscu lewego Controla (który pełni u mnie funkcję CapsLocka, gdyż korzystam z UNIX Controla).

Kolor

Zarówno Shenpo Red Cyrillic jak i XMI Red Cyrillic są zestawami keycapów nawiązującymi do dawnych dziejów, gdy praktycznie wszystkie klawiatury były produkowane w odcieniach beżu. Dodatkowo oba z nich zawierają sublegendy w kolorze czerwonym, które przedstawiają alfabet kojarzony ze wschodem – cyrylicę. Warto natomiast pamiętać, że zarówno Shenpo, jak i XMI występują z różnymi nadrukami i w różnych kolorach, a te pierwsze kupić można nawet w innych wariantach niż beż – na przykład całe szare. Modyfikatory są tutaj w ciemniejszym odcieniu beżu, zaś alfanumeryki wpadają wręcz w krem, choć dla mnie to nadal po prostu jasny beż.

Zwróćcie jednak uwagę na odcienie – w obu zestawach producenci rzekomo wykorzystują tę samą bazę, na którą później nanoszą nadruki (blanki nazywane przez społeczność „V2”), a jednak barwy są nieco inne. W Shenpo mamy do czynienia z kapkę jaśniejszymi alfanumerykami – są one w nich wręcz białe, a w Xiami ciut szarawe. Na odwrót jest w przypadku modów, które to w Shenpo są delikatnie ciemniejsze. Jest to jednak bardzo trudne do dostrzeżenia, bo różnica jest naprawdę marginalna – w przeciwieństwie do tej w alfanumerykach.

Jeśli chodzi o moją opinię, to o wiele bardziej podobają mi się kolory Shenpo, bo te lekko szarawe alfanumeryki w XMI wyglądają dziwnie, a powiedziałbym nawet, że nienaturalnie. Co do samej kolorystyki zwanej po prostu „retro” albo „beige”, to trafia ona rzecz jasna w mój gust i jestem jej ogromnym fanem już od dawien dawna, więc oba te zestawy mają miejsce w moim serduszku za sam fakt, że korzystają z beżu.

Materiał i wykonanie

Produkowane obecnie keycapy w kolorystyce retro prawie zawsze korzystają z tego samego tworzywa – PBT. Tak samo jest w przypadku porównywanych dziś zawodników, którzy nie tylko są wykonani z tego samego plastiku, ale także rzekomo opierają się na tych samych blankach z tej samej fabryki (czyli technicznie jedyne co powinno się między nimi różnić to nadruki, ale jak wiecie z poprzedniej sekcji – tak nie jest). Oczywiście za sprawą tego tworzywa mamy tu doczynienia z bardzo wytrzymałymi, nakładkami, które dodatkowo są bardzo grube – po 1,5 mm w obu przypadkach.

Nadruki są z kolei wykonane, zarówno w Shenpo jak i w XMI, za pomocą metody dye-sublimation. Używa się jej w przypadku keycapów z PBT ze względu na odporność tego materiału na wysokie temperatury. Barwnik nanoszony jest bowiem z użyciem sporego gorąca, więc dye-sub nie wchodziłby w grę w keycapach z ABS-u, bo po prostu by je spalił. Moim zdaniem fakt użycia sublimacji barwnika zamiast podwójnego wtrysku nie jest żadną wadą, bo osobiście nie widzę przewagi metody double-shot w przypadku niedrogich nakładek z PBT. Jasne, jeśli mówimy o ABS-ie lub o drogich zestawach, to miło byłoby ujrzeć podwójny wtrysk, który z reguły jest ostrzejszy, ale w niedrogich „PeBeTekach” mija się to z celem – tym bardziej, że potrójny wtrysk (żeby cyrylica mogła mieć tu inny kolor od głównych nadruków) podniósłby zapewne cenę, a tego przecież nie chcemy.

Nie powinniśmy się zatem martwić o wytrzymałość żadnych z tych keycapów, bo plastik PBT zapewnia im odporność na wycieranie i odkształcenia, zaś metoda nadruku jest wystarczająco wytrzymała aby służyć nam przez długie lata zanim zacznie jakkolwiek się rozmazywać (co też wcale nie jest konieczne, bo nie we wszystkich dye-subach legendy się rozmazują). Żadne z porównywanych keycapów nie mają więc w tej kwestii przewagi, bo nawet grubość ścianek jest identyczna.

Czcionka

Dye-sub ma to do siebie, że pozwala na wykonanie dowolnych nadruków o dowolnych kształtach i kolorach, o ile tło jest jaśniejsze od samego barwnika. Dlatego też metoda jest tak popularna w beżowych zestawach, w których nadruk zawsze jest czarny lub w jakimś innym, ładnym kolorze, ciemniejszym od jasnego beżu. W przypadku wariantu Red Cyrillic, jak sama nazwa wskazuje, mamy do czynienia z czarnymi legendami i czerwonymi sub-legendami, będącymi tutaj rosyjską cyrylicą. Wygląda to obłędnie i moim zdaniem wypada najlepiej ze wszystkich wariantów, a tych jest naprawdę sporo. Znaleźć można też runy, grekę, hiraganę czy nawet hebrajski, ale najbardziej w mój gust trafia czerwona cyrylica i jest ona dla mnie domyślnym wyborem wśród keycapów z sub-legendami.

W teorii różnica w czcionce nie powinna być pomiędzy Shenpo a XMI jakaś bardzo aparentna, bowiem mamy do czynienia z dwoma eleganckimi zestawami. Po przyjrzeniu się widać jednak, że literki w XMI są trochę cieńsze – szczególnie te zapisane cyrylicą. Są one także delikatnie mniejsze niż w Shenpo. Kolor czerwony jest z kolei wyraźnie jaśniejszy w tych pierwszych, gdzie w tych drugich praktycznie wpada w krwiste bordo. Na modyfikatorach także widać nieco różnic, a najważniejszą jest kompletnie inna ikona logo Windowsa – z kolorkami w Shenpo i monochromatyczna w Xiami. Napisy są nieco bardziej zbite w Shenpo, ale za to nie mają dziwnych przerw, tak jak chociażby Caps Lock czy Backspace (nienaturalnie szeroka przerwa między Caps, a Lock oraz sam fakt małej przerwy między Back, a space).

Żeby nie było jednak, że tylko hejtuję Xiami, to powiem wprost – o wiele bardziej podoba mi się ich czcionka. Jest ona przystępniejsza dla moich oczu, a także jest po prostu ostrzejsza. „Pod lupą” w Shenpo widać nierówności i niedoskonałości, zaś XMI jest ostre jak brzytwa. Co natomiast najdziwniejsze, to fakt, że dokładnie na odwrót jest w przypadku modyfikatorów (swoją drogą, reprezentowanych w obu przypadkach przez kombinację ikonek z napisami, co w slangu klawiaturowym zwie się „icon+text”). Tam Shenpo wypada ostrzej, a XMI jest takie jakby zamglone. Oczywiście z daleka kompletnie tego nie widać, ale skoro już patrzę z bliska, to oceniam wszelkie wady.

Nadruki są generalnie równe w obu przypadkach (tj. nie uświadczymy tu żadnych obkręceń znaków czy innych krzywizn), ale w mojej opinii ciut lepiej wypada Xiami – nawet mimo tych dziwacznych modyfikatorów. A, no i w Shenpo krótki Backspace (1,5u, ten do układu HHKB) jest reprezentowany przez samą ikonę i to w dodatku paskudną, zaś w XMI widnieje tam pełen napis. Podoba mi się też, że Xiami mają czerwone napisy SysRq i Break na klawiszach Print Screen i Pause, ale nie pod domyślnymi napisami, a na bocznej ściance. Za to ogromny plus, bo w Shenpo tego nie spotkamy (a jestem nawet w stanie zaryzykować stwierdzeniem, że w mało którym zestawie keycapów coś takiego uświadczymy).

Profil

Macie już dosyć podobieństw? To nie będziecie zadowoleni tą sekcją, bo jak zapewne się spodziewacie, oba porównywane dziś zestawy korzystają z identycznej iteracji profilu Cherry. Charakteryzuje się on dosyć niską wysokością, lekkim wyprofilowaniem i ergonomicznym kształtem. Wśród entuzjastów jest on preferowany nad wszelkie inne profile i wcale się nie dziwię – pisze się na nim wyśmienicie i komfortowo. Jeśli jednak preferujesz wyższe lub sferyczne keycapy, to keycapy te nie będą dla ciebie.

Brzmienie

Co tu dużo mówić. Raczej nikt nie spodziewa się, że skoro Shenpo i XMI korzystają z identycznych blanków, to wystąpi w nich jakakolwiek różnica w brzmieniu, prawda? No właśnie, dlatego też dźwięk wydawany przez te keycapy jest dosłownie identyczny. Nawet przy porównywaniu nagrań obu z nich nie byłem w stanie stwierdzić jakiegokolwiek, nawet najmniejszego, detalu, który mógłby pomóc mi odróżnić jeden zestaw od drugiego.

Jeśli natomiast chodzi o samą barwę dźwięku, to ta jest (jak na PBT przystało) dosyć niska, basowa. Ponadto stukanie jest bardzo czyste, bo wszelkie niepożądane odgłosy są skutecznie tłumione przez grubość ścianek keycapa. W mojej skromnej opinii są to jedne z najlepiej brzmiących keycapów dostępnych obecnie na rynku. Wyciskają one bowiem z przełączników i klawiatury tak soczyste brzmienie, że moje uszy aż radują się od samego słuchania klawiatury na nich.

KeeBox M0110 na Cherry MX Brown.
KeeBox M0110 na Cherry MX Brown.
RAMA.WORKS U80-A SEQ2 na MMD HT POM.
A tu porównanie, pierwsze wciskam Shenpo.

Ocena końcowa

Wybór pomiędzy Shenpo Red Cyrillic i XMI Red Cyrillic nie jest prosty z wielu względów, ale przede wszystkim dlatego, że są to bardzo podobne do siebie zestawy keycapów. Różnice między nimi ograniczają się właściwie tylko do dwóch kwestii – kolorów i czcionki. Pod każdym innym względem mamy do czynienia z praktycznie identycznymi nakładkami. Nie uważam tego jednak za coś złego, bo dzięki temu mamy na rynku większy wybór i ktoś komu podoba się brzmienie Xiami, ale nie podobają mu się użyte w nich kolory, może swobodnie wybrać lepszą dla siebie opcję.

Jedyne różnice jakie udało mi się w nich odnaleźć to nieco bardziej szarawy kolor w przypadku XMI, który moim zdaniem wygląda nieco dziwnie na tle prawie białych, jasnych alfanumeryków w Shenpo. Modyfikatory w obu przypadkach są pięknie beżowe, ale jeśli miałbym decydować wyłącznie po kolorze, to mój wybór raczej padłby na Shenpo. Chociaż są sytuacje, w których moim zdaniem kolorystyka Xiami wygląda i pasuje lepiej do klawiatury.

Jeśli zaś chodzi o czcionkę, to ta bezsprzecznie lepiej wygląda w XMI. Nie tylko jest nieco ładniejsza, oczywiście dla moich oczu, ale także wypada lepiej jakościowo, gdyż literki są ostrzejsze i dokładniejsze, bez jakichkolwiek nierówności, które to można dostrzec w przypadku niektórych nakładek w konkurencyjnym zestawie. Szkoda tylko, że modyfikatory wydają się w nich nieco bardziej przymglone. Nie kończąc jeszcze o czcionce, moim zdaniem kolor cyrylicy w Xiami wygląda delikatnie ładniej, bo jest taki żywszy, jaśniejszy. W Shenpo też jest ładnie, ale jakoś tak smutniej przez to jak ciemnego odcienia czerwieni tam użyto. A, no i nie mogę zapomnieć o bocznych nadrukach na Pause/Break i PrintScreen/SysRq w XMI, których to nie uświadczymy u konkurencji.

Koniec końców uważam, że wybór zależny jest rzecz jasna od preferencji, bo żaden z tych dwóch zestawów nie jest idealny. Osobiście raczej zdecydowałbym się na Shenpo i przebolał ich czcionkę, ale równie doskonale bawiłem się przy korzystaniu z szarawych Xiami. Musiałbym jeszcze sprawdzić jak prezentują się JC Studio Red Cyrillic, bo mają one realną szansę na otrzymanie tytułu najlepszych budżetowych i beżowych keycapów wykonanych z PBT. Tak się składa, że mam na testach już jeden zestaw od tego producenta i niebawem możecie spodziewać się jego recenzji na blogu. Nie ma on jednak czerwonej cyrylicy, stąd też brak go w dzisiejszym porównaniu.

Wracając jeszcze na moment do Shenpo Red Cyrillic i XMI Red Cyrillic – wielokrotnie wspomniałem w tekście o ich atrakcyjnej cenie, ale ile ona tak właściwie wynosi? Cóż, ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, bo tylko te pierwsze kupimy od ręki u partnera bloga, TinkerKeys, za 179 złotych, a XMI trzeba by sprowadzać z innych stron. Znacznie lepszą opcją są natomiast oferty osób prywatnych, bo używki obu tych zestawów da się bez problemu dorwać nawet poniżej 150 złotych (pisząc to zdanie widzę na serwerze Discord JBWK ofertę Shenpo za 120 złotych, zaś ja swoje XMI kupiłem za 150 złotych, też używane). Za takie pieniądze naprawdę nie ma co się zastanawiać nad czymkolwiek innym. No, może poza JC Studio, które są w stanie realnie zagrozić pozycji Shenpo i XMI. Tak czy inaczej gorąco polecam każdemu oba recenzowane dziś zestawy. Niech beż będzie z Wami!

Podziękowania

Co prawda za oba zestawy recenzowane w tym tekście zapłaciłem z własnego portfela, ale i tak chciałbym polecić Wam polski sklep TinkerKeys, w którego ofercie poza opisywanymi dziś Shenpo znajdziecie również inne zestawy keycapów (np. Aifei), przełączniki (np. Gateron Milky Yellow Pro), a nawet akcesoria do smarowania. Jest on także partnerem mojego bloga, więc jestem w stanie z całego serca polecić Wam robienie w nim zakupów!

Dziękuję też mojej czytelniczce mizu, która zakupiła subskrypcję trzeciego stopnia na moim Patronite. W zamian za to zapraszam Was wszystkich do sprawdzenia jej kanału na YouTube o klawiaturach, a także do dołączenia na prowadzony przez nią serwer Discord o nazwie Klawikoty, gdzie można pogadać o klawiaturach i kotkach! 🙂