Recenzja Outemu Blue

Chcąc kupić klawiaturę mechaniczną w niskim budżecie najprawdopodobniej natrafimy na propozycję modeli korzystających z przełączników firmy Outemu. Największa część z nich oferuje przełączniki te w wariancie niebieskim, który jest klonem Cherry MX Blue znanego ze swojego donośnego i irytującego klikania. Wiele konsumentów obawia się jednak, że albo kopia nie wyszła im zbyt dobrze, albo jest zwyczajnie gorzej wykonana. Na początku muszę rzec, że Outemu, a raczej Gaote, bo tak nazywa się producent przełączników brandowanych marką Outemu, oferuje o wiele więcej wariantów tego samego przełącznika od Cherry. Znajdziemy opcje w czarnym, przezroczysto czarnym, przezroczysto białym, a nawet w całym przezroczystym housingu (obudowie).

Outemu Blue
Outemu oferuje swoje przełączniki Blue w wielu wariantach obudów.

Warianty

Poza takimi udogodnieniami jak różne obudowy dostosowane do różnych potrzeb (np. przezroczysta do podświetlenia) Outemu oferuje dwie wersje przełącznika Blue. Pierwszy z nich to ten zwykły, nawiązujący do patentu Cherry, drugi zaś różni się nieco od oryginału, a dokładniej trzonem. Posiada on bowiem swego rodzaju ścianki po bokach, które wyglądają trochę jak te z Kailh BOXów. Muszę przyznać, zę nie do końca wiem jaki był w tym cel, ale stabilizacja trzony w obudowie nieco się poprawiła w tej nowej, obudowanej wersji. Jest to jednak ledwo zauważalna różnica. A jak już o wobble mowa, to w podstawowej wersji Outemu Blue trzon buja się na boki dosyć mocno, co jest charakterystyczne dla tej marki. Ale czy to aby na pewno wada?

Jeden z wariantów to Blue Dustproof z pyłoszczelnym trzonem.

Nacisk i bump

Outemu Blue korzystają ze sprężyny 60 gramowej, czyli aby doprowadzić klawisz do samego dołu musimy użyć siły właśnie 60 gramów. Aktywacja natomiast odbywa się przy użyciu 46 gf (gf – gramy siły), ale nie dajcie się zwieść, gdyż wyczuwalny przed aktywacją bump sięga aż 65 g. Co ciekawe, skok ten jest o wiele silniejszy i lepiej wyczuwalny niż w przypadku oryginału od Cherry. Należy pochwalić za to Gaote, ponieważ zrobili dobrą robotę przebijając oryginał w tej kwestii. Dzięki temu pisanie na tych przełącznikach jest niesamowicie wygodne, gdyż od razu czujemy kiedy aktywował się przycisk.

Powyższy wykres obrazuje kształt i rozmiar bumpa.

Dźwięk

Jednak nie pod każdym względem jest tak kolorowo. Przełącznik ten pochodzi z rodziny klikających, czyli takich, które poza wyczuwalnym momentem aktywacji posiadają dźwiękowe zaznaczenie swojej aktywacji. W przypadku Outemu Blue jest o tyle źle, że korzysta on z tego samego sposobu generowania kliku co w oryginalnym Cherry. Jest to tak zwany click-jacket, który jest plastikowym kawałkiem zamocowanym w dolnej części trzonu. Niestety, z powodu wykorzystania przez Outemu tego beznadziejnego patentu Cherry, ich niebieskie przełączniki brzmią zwyczajnie w świecie źle.

Po rozłożeniu przełącznika zobaczyć można biały „click-jacket” na trzonie.

Outemu vs. Cherry

Muszę jednak przyznać, że niebieski Outemu nie brzmi aż tak źle jak Cherry MX Blue. Wisienki są znane z brzmienia jak grzechotka, gdy Outemu brzmi bardziej jednolicie. Nieco lepiej wychodzi im generowanie dźwięku, ale niestety liczba doniesień na zepsute przełączniki Outemu Blue jest zatrważająca. Gdy Cherry raczej uznawane jest za bezawaryjny, na Outemu zawsze znajdzie się jakiś przykład wadliwego switcha. Również ja doświadczyłem jednej takiej jednostki, gdzie klawisz czasami nie wyłapywał wciśnięcia.

Powyższa animacja obrazuje działanie Cherry MX Blue, aczkolwiek w Outemu Blue sytuacja wygląda identycznie.

Ocena końcowa

Jednak Outemu Blue to nie jest zły przełącznik. Moja pierwsza w życiu klawiatura mechaniczna była właśnie na tych przełącznikach i poza tym, że irytowała dźwiękiem domowników i po roku użytkowania zaczął przerywać klawisz X, to działała ona perfekcyjnie. Pisanie na niej to czysta przyjemność, zaś granie wypadało równie dobrze. To właśnie na tej klawiaturze zrobiłem największy progres w grze rytmicznej osu!. W tym zakresie cenowym nie ma zbyt wiele możliwości, ale jeśli miałbym wybierać raz jeszcze, to zdecydowanie rozważyłbym Outemu Blue, które jak na swoją cenę mnie nie zawiodły, a wręcz zaskoczyły przewagą nad Cherry MX Blue. Ale pamiętajcie, że każdy ma swoje zdanie i nie musicie się ze mną zgadzać. Klawiatury to temat subiektywny.