Recenzja Cherry MX Brown (black housing)

Jeżeli pomyślimy sobie o klawiaturach mechanicznych, to prawdopodobnie pierwszą firmą jaka wpadnie nam do głowy będzie niemieckie Cherry – producent przełączników MX, który zrewolucjonizował rynek swoim patentem. To właśnie oni są autorami zgrabnych przełączników z krzyżykiem do montażu keycapów. Wśród ich głównej oferty spotkać można klikające Blue, liniowe Red oraz dotykowe Brown. Dzisiaj zajmę się tymi ostatnimi, czyli tak zwanym porozumieniem pomiędzy Blue, a Red. Jest to jak najbardziej trafne określenie, bowiem przełączniki Cherry MX Brown są dotykowe (eng. tactile), czyli nie wydają w momencie aktywacji żadnego kliku, ale możemy tę aktywację wyczuć przez zaznaczony bump.

Cherry MX Brown
Cherry posiada wiele fabryk na całym świecie, w tym w Niemczech.

Nacisk i skok

Brązowe przełączniki od renomowanego producenta posiadają klasyczną podróż 4 mm, co oznacza, że pomiędzy brakiem wciśnięcia, a maksymalnym wciśnięciem jest różnica czterech milimetrów. Tactile bump, czyli ten zaznaczony moment aktywacji, zaczyna się już na poziomie 1 mm i sięga 45 gramów siły, natomiast aktywacja odbywa się na poziomie dwóch milimetrów i przy użyciu 37 gram siły. Jak zatem widać, różnica pomiędzy górą bumpa, a jego dołem nie jest tak duża, co za tym idzie nie jest mocno wyczuwalna. Sprężyna użyta w tym przełączniku ma maksymalną siłę 55 gram, czyli takiej siły trzeba użyć żeby doprowadzić slider do samego dołu.

Wewnątrz tych przełączników nie znajdziemy żadnych udziwnień.

Warianty

Cherry jest firmą szanowaną i uznawaną za premium, jednak nie widać tego zbytnio gdy dochodzi do wyboru w kwestiach przełączników. Browny, podobnie jak większość ich przełączników, oferowane są jedynie w dwóch wariantach – cały czarny lub clear + milky (czysty + mleczny) housing. Ten pierwszy nie przepuszcza podświetlenia z PCB i potrzebuje specjalnie dolutowanych ledów, natomiast te drugie doskonale nadają się do klawiatur z pięknym podświetleniem, ponieważ materiał użyty do dolnej części housingu doskonale rozprowadza światło. Jednak w porównaniu do Gaterona, Cherry wypada zdecydowanie gorzej w kwestii oferty i możliwości.

Cherry MX Brown występują tylko w dwóch wariantach obudów.

Bump

Poza niewielkim wyborem co do housingów, z czym większość jest się w stanie pogodzić, Cherry popełnia jeszcze jeden okropny błąd w swoich przełącznikach Brown. Otóż są one reklamowane jako dotykowe, będące cichymi Blue, aczkolwiek ich dotykowość nie jest zbyt mocna. Jestem w stanie powiedzieć, że moment aktywacji w Brownach od Cherry jest mocniej wyczuwalny niż w Gateronach, ale wciąż nie jest to sukces. Aczkolwiek przyznam szczerze, że po dłuższej pracy na tych przełącznikach da się traktować ich zachowanie jako satysfakcjonującą. Mamy tutaj bowiem do czynienia z ostrzejszym bumpem, który bardziej porównać można do jeżdżenia po chropowatej nawierzchni niż do Gateronowego ziarnka piasku.

Powyższy wykres obrazuje rozmiar oraz kształt bumpa.

Gładkość

Oczywiście nie mogło zabraknąć tego z czego Cherry jest znane, czyli szorstkości. Cherry MX Brown nie są nijak gładkie, ich jakość wykonania pod tym względem jest zła, chociaż nie tragiczna. Muszę jednak zaznaczyć, że osobiście podoba mi się to jak ostry jest w tych przełącznikach bump, a szorstkość w tym dodatkowo pomaga, przez co mi osobiście się to podoba. Dodatkowo dźwięk nie wypada źle, jest to moim zdaniem jeden z lepiej brzmiących stockowych przełączników, ale należy pamiętać, że dźwięk może się różnić w zależności od różnych czynników, takich jak obudowa klawiatury czy keycapy.

Powyższa animacja prezentuje zachowanie przełącznika podczas wciskania go.

Ocena końcowa

Końcowo brązowe przełączniki od wisienek wypadają średnio, nie są ani słabe ani jakoś nadzwyczajnie dobre. Wypadają słabo jakościowo i pod względem możliwości, ale poza tym są bezawaryjne (producent gwarantuje 50 milionów kliknięć), a poziom ich dotykowości jest dostateczny i satysfakcjonujący. Osobiście lubię te przełączniki, grało i pracowało mi się na nich świetnie, szczególnie z tym drugim. Niestety, przełączniki od Cherry są dosyć drogie i klawiaturę z nimi poniżej 300zł bardzo ciężko znaleźć, a same przełączniki kosztują około $0.5 za sztukę. Pomimo bycia szorstkimi i overpriced, w moich testach wypadły pozytywnie, a zatem polecam je wszystkim, którzy nie potrzebują niewiadomo jak gładkich i mocno dotykowych przełączników. Pamiętajcie również, że opinia może się różnić w zależności od osoby. Klawiatury to temat subiektywny.