Recenzja GMK x MiTo Hennessey

Wśród entuzjastów klawiaturowych krąży opinia, że absolutnie najlepszym producentem keycapów na świecie jest Uniqey, czyli firma produkująca keycapy GMK. Używa ona do tego oryginalnych form zakupionych niegdyś od samego Cherry, które to w XX wieku produkowało niezaprzeczalnie keycapy najwyższej jakości. Jednak od tamtego czasu minęło już wiele lat, a zainteresowanie klawiaturowym hobby jest aktualnie najwyższe w historii. To z kolei przekłada się na ilość kupowanych i produkowanych zestawów GMK – ludzie dołączający do hobby koniecznie chcą te najlepsze produkty, więc kupują GMK. Jak dobrze wiemy im więcej produkowanych zestawów tym dłuższy czas oczekiwania i/lub niższa jakość. Ja pomimo kilku lat w tym hobby nie miałem do czynienia z GMK aż do końcówki zeszłego roku kiedy to kupiłem swój pierwszy zestaw – GMK x MiTo Hennessey. Dzisiaj postanowiłem więc zrecenzować w końcu moje GMK i powiedzieć dlaczego uważam, że są to co najwyżej keycapy NAJGORSZEJ jakości.

GMK x MiTo Hennessey
GMK Hennessey zaprojektowane zostały przez MiTo.

Pakowanie

Od jakiegoś czasu zestawy GMK przychodzą zapakowane nieco inaczej niż dawniej. Zamiast plastikowych tacek dostajemy wykonane z ziemniaków palety, które kompletnie nie zabezpieczają keycapów przed rozsypaniem się w trakcie przewozu przez kurierów. To wszystko jest wsunięte w widoczną na powyższym zdjęciu papierową koszulkę. Zmiana tacek jest przez wielu uważana za głupią, natomiast Uniqey usprawiedliwia to dbaniem o środowisko. Moim zdaniem współpraca Uniqey z Massdropem jest o wiele bardziej szkodliwa dla środowiska niż plastikowe tacki, ale co ja tam wiem. Oczywiście te ziemniaczane mi się nie podobają, bo nadają się jedynie do śmieci.

Palety z ziemniaków nie mają nawet żadnego zamknięcia zabezpieczającego, poza kawałkiem tekturki.

Zestawy i cena

Keycapy GMK Hennessey podzielone są na dwa zestawy – Base oraz Numpad. Ja posiadam jedynie ten pierwszy, a jego zawartość widnieje na powyższym obrazku. Mamy tutaj dosyć dobrą kompatybilność z podstawowymi układami. Brakuje niestety F13 (ale można zamiast tego użyć tego wielkiego H) albo CapsLocka o wysokości R4. Dziwi też dodanie dwóch spacji do klawiatur ergonomicznych, ale brak drugiego B, które również jest w takich klawiaturach wymagane. Poza podstawowymi keycapami dostajemy tu też dwa „novelty”, czyli ogromne H będące logiem operacji Hennessey, oraz zastępczy Enter z nadrukiem „operation hennessey”. Taki zestaw Base jest w porządku, ale nie za cenę jaką życzy sobie za niego jedyny sprzedawca – Massdrop. Za taki zestaw musimy zapłacić 130 dolarów, a gdybyśmy chcieli do tego Numpada to musimy dopłacić dodatkowe 60. Na szczęście pojawiają się często promocje na GMK Hennessey i można dostać te zestawy za kolejno 95 i 49 dolarów. Niemniej jednak koszty wysyłki i potrzeba zapłacenia VATu jeśli zamawiamy do Polski praktycznie skreśla opłacalność tego zestawu. Ja na szczęście zakupiłem go z drugiej ręki za 525 złotych z wysyłką z Polski.

W takiej cenie powinniśmy dostać nieco większe wsparcie.

Profil

GMK to keycapy wyprodukowane z oryginalnych form kupionych od Cherry, a więc mają najprawdziwszy profil Cherry. Profil ten jest dosyć płaski, niższy niż popularny w klawiaturach pre-built profil OEM. Entuzjaści zakochali się w nim właśnie przez tę niskość, ja jednak uważam, że wysokie profile są ciekawsze i wygodniejsze do korzystania.

Zawsze bardziej wolałem wysokie profile, ale muszę przyznać, że Cherry ma to coś.

Wygląd

Sam zestaw Hennessey ma być nawiązaniem do Operation Hennessey z filmu „Life Aquatic” – stąd też ich logo na jednym z „novelty” keycapów. Dodatkowo zestaw ten ma bardzo charakterystyczne modyfikatory, ponieważ wyróżniają się użyciem wyłącznie małych liter. Normalnie w każdych keycapach zobaczycie albo słowa napisane wielką literą albo brak tych słów w ogóle (tak zwane icon mody). Tutaj mamy natomiast zwykłe text mody bez ikon i w dodatku napisane małą literą. Same keycapy mają biały kolor oraz czarne legendy, a użyto do tego domyślnych barw oferowanych przez GMK. Biały to tutaj WS1, czyli ten sam kolor co chociażby GMK Minimal. Charakteryzuje się on lekko żółtawym ciepłym odcieniem bieli, w przeciwieństwie do WS2, który jest bardzo zimny. Z powodu użycia takiego żółtawego odcienia nie pasowały mi te keycapy do klawiatury Monstargear XO V3, gdyż ta jest w bardzo zimnym odcieniu bieli.

Plastikowa obudowa ma większe szanse pasować do plastikowych keycapów niż taka z metalu.

Dobrze keycapy te wyglądają na wszelkich klawiaturach, których obudowa również jest ciepło-biała. Przykładem jest widniejący poniżej Mr. Suit w kolorze Babypowder, a także widniejąca powyżej klawiatura TM680. Podoba mi się też minimalizm tego zestawu, gdyż czcionka jest wybitnie stonowana i elegancka. Modyfikatory z tekstami pisanymi małą literą też bardzo przypadły mi do gustu. Generalnie GMK Hennessey prezentują się w moich oczach świetnie i jestem zadowolony z ich aspektu estetycznego.

Ciepła biel keycapów dopasowała się do barwy „Babypowder” klawiatury Mr. Suit.

Materiał

Uniqey produkuje keycapy GMK z tworzywa ABS, a więc tego, które uznawane jest za mniej wytrzymałe. ABS bowiem gorzej wytrzymuje wpływ czynników zewnętrznych. Po pierwsze nie przepada za wysoką temperaturą, a więc jeśli wrzucimy keycapy z ABSu do wrzątku aby je umyć to wyciągniemy zdeformowane spaghetti. Po drugie jeśli mamy białe keycapy z ABSu to z czasem zaczną one żółknąć przez wpływ światła słonecznego na nie. Po trzecie i ostatnie faktura keycapów z ABSu bardzo szybko wyciera się względem PBT, co widoczne jest na powyższym zdjęciu – lewy keycap jest praktycznie wytarty na błysk, gdzie prawy jest nowy i nigdy nie był dotykany. Dzieje się tak przez kontakt ze skórą i płynami ustrojowymi, które dosłownie rozpuszczają domyślną fakturę keycapów wygładzając ją. Czy uważam to za coś złego? Jeśli dzieje się to równomiernie to nie. Lubię mieć gładkie keycapy, a te bardzo wytarte jak S ze zdjęcia mają genialny gładziutki „feeling” pod palcem. Szkoda natomiast, że w praktyce dzieje się to niestety nierównomiernie, bo nie dotykamy każdego klawisza klawiatury tyle samo razy. Warto natomiast zaznaczyć, że GMK już domyślnie ma bardzo gładką powierzchnię i choć czuć rzeczywiście różnicę pomiędzy nowymi, a wytartymi, to nie ma chyba aż takiej tragedii jak niektórzy myślą. Należy pamiętać też, że użycie tworzywa ABS wiąże się z wieloma zaletami. Plastik ten pozwala na użycie większej ilości żywych kolorów niż PBT, a w dodatku brzmi inaczej niż PBT – według wielu znacznie lepiej.

Na lewej nakładce o wiele bardziej widoczne jest wytarcie faktury.

Nadruki

Technologia użyta do produkcji nakładek GMK to double-shot, czyli po polsku podwójny wtrysk. Polega ona na wykonaniu literek za pomocą osobnego kawałka plastiku dzięki czemu legendy nigdy nie zejdą z powierzchni keycapa, gdyż same w sobie są jego powierzchnią. Jest to najwytrzymalsza metoda produkcji legend w keycapach i według wielu jedyna mająca prawo bytu. GMK słyną z wysokiej jakości nadruków – brak nierówności w grubości, kształcie czy ułożeniu literek pomiędzy różnymi keycapami. Niestety jednak zestaw Hennessey, który posiadam cierpi z powodu wielu nierówności. Głównym problemem jest tutaj przekrzywienie niektórych liter. Szczególnie dobrze widać to na przykładzie literek O i P, które są przechylone względem czerwonej linii, która ustawiona została na samym czubku literki Q, o kilka stopni w kierunku ruchu wskazówek zegara. Wiem, że moje wykonanie tych czerwonych linii pozostawia wiele do życzenia, natomiast zaufajcie mi, że na żywo bardzo dobrze widać to przekrzywienie. Podobna wada występuje w keycapach N i M.

Mam nadzieję, że widzicie pochylenie, o które mi chodzi.

Drugą wadą nadruków, którą zaobserwowałem w moim zestawie jest taka dziwna przerwa w keycapie ScrollLock. Widnieje na nim słowo „scroll”, ale bardzo dobrze widocznym jest, że pomiędzy „scr” i „oll” jest taka mała przerwa. Nie zauważyłem tego w żadnym innym keycapie w tym zestawie.

To musi być wada samej formy, a dopuszczenie do tego jest wręcz absurdalne.

Trzecią i ostatnią wadą związaną z nadrukami są dziwne czarne kropki w losowych miejscach na losowych keycapach. Z początku wydawać może się, że są to zwyczajne zabrudzenia, ale nic bardziej mylnego. Okazuje się bowiem, że to czarny plastik normalnie przeznaczony tylko do bycia znakiem na białym keycapie spenetrował ścianki losowych nakładek na wylot w wyniku czego powstały czarne plamki. Najgorszy jest fakt, że występuje to w co najmniej czterech różnych keycapach, więc pewnie przy bliższej inspekcji znalazłoby się ich jeszcze więcej.

Wszystkiego bym się spodziewał, ale nie czegoś takiego.

Warping

Ostatnimi czasy przy okazji spadku jakości GMK ludzie przede wszystkim skarżyli się na wygięte spacje, co nie powinno mieć miejsca w keycapach wykonanych z ABSu i do tej pory było domeną wyłącznie tych z PBT. Na szczęście w moim zestawie wszystkie dłuższe keycapy są w miarę proste. Nie perfekcyjnie proste jak MAXKEY czy DOMIKEY, ale na tyle proste aby nie wywoływać żadnych niepożądanych efektów ubocznych.

Chociaż w tej domenie nie ma tragedii.

Nadlewy

Muszę jeszcze wspomnieć o wręcz absurdalnym umiejsciowieniu punktów wtrysku. Te zamiast być osadzone od spodu gdzie brzydki odprysk nie będzie nigdy widzialny, zostały umieszczone z tyłu przez co każdy keycap posiada na tyle odstającą górkę plastiku. Nie da się jej pozbyć w żaden sensowny sposób. Możecie mówić, że przecież tyłu keycapów nigdy nie widać podczas użytkowania, ale nie po to płacę gigantyczne pieniądze za plastik żeby mieć z którejkolwiek strony wady jak ta. W takiej cenie oczekuję produktu perfekcyjnego, na który patrzeć mogę z każdej strony.

To najmniejszy problem, ale nie można niczego bagatelizować w tak drogim produkcie.

Spadające nakładki

Ostatnią już wadą tych keycapów są okropnie luźne dziurki na krzyżyk przełącznika. W niektórych przypadkach były one tak luźne, że aż spadały mi z przełączników (tak jak na powyższym filmiku). Jasne, ma na to pewnie wpływ fakt, że niektóre przełączniki nie korzystają z wymiarów Cherry i przez to ich krzyżyki są mniejsze, ale nie miałem takiego problemu w takim stopniu z keycapami DOMIKEY czy MAXKEY, a z GMK już tak.

Może poprzedni właściciel poluźnił je zbyt dużymi trzonami przełączników, a może to po prostu brak kontroli jakości?

Brzmienie

Na sam koniec pochwalę jednak GMK za dźwięk. Jest on niesamowity, sam nie spodziewałem się w momencie ich kupowania, że keycapy potrafią tak dobrze brzmieć. Bez względu na klawiaturę, na którą je zamontowałem brzmiały one pięknie, a chyba najlepsza była spacja. Generowała ona przepyszny dźwięk o perfekcyjnie niskiej tonacji, bez pustego echa. Coś cudownego. Na pewno wpływ ma na to fakt, że są to keycapy wybitnie grube – mają przecież 1.5mm grubości.

https://voca.ro/102bPXZzhPkG

Ocena końcowa

Podsumowując jestem okropnie zawiedziony keycapami GMK. Nie jestem w stanie ocenić na ile powodem wszystkich wad jest tylko model Hennessey, a na ile całe GMK, ale jedno jest pewne – bez względu na zestaw keycapy za tyle pieniędzy nie mają prawa mieć jakiekolwiek wady jakościowej. Najwyższy poziom jakości specjalizuje się tym, że jest najlepszy, a nie najgorszy. Chyba, że to ja czegoś nie rozumiem i wszyscy fanatycy GMK zachwycają się, że ich zestaw ma takie i takie wady, a kogoś innego tylko takie. Dodam jeszcze, że widziałem recenzje Hennessey’ów i wiele osób skarżyło się na krzywe legendy, a na zdjęciach w recenzjach widziałem również przerwę w keycapie „scroll”, ale nie spotkałem chyba nikogo z czarnymi kropkami. Mogę pochwalić GMK Hennessey za wspaniały dźwięk, genialną fakturę keycapów i świetną estetykę, ale szkoda, że gdy tylko przypatrzymy się bliżej to zobaczymy masę niedociągnięć.