Moja klawiatura zdecydowanie nie należy do najcudowniejszych na świecie pod względem konstrukcji. Obudowa Tofu korzysta bowiem z montażu „tray mount”, który oznacza przykręcenie PCB śrubkami bezpośrednio do dołu obudowy, zaś płytka montownicza spoczywa tylko i wyłącznie na przełącznikach. Z tego powodu ludzie często decydują się na tak zwany plateless design gdy budują klawiatury z tray mountem. Polega on na tym, że płytka montownicza jest dosłownie nieużywana w klawiaturze. Przełączniki spoczywają bezpośrednio w PCB, a całość przykręcona jest do dna obudowy. Ja co prawda posiadam PCB z hot-swap socketami, pozwalającymi mi na wymianę przełączników bez konieczności lutowania i delutowania, aczkolwiek moje aktualne switche to Gateron Yellow, które akurat posiadają dodatkowe dwie nóżki przeznaczone do montażu switcha w PCB. Typ ten nazywa się PCB mount. Dodatkowo nóżki te są w Gateronach dosyć grube, przez co przełączniki siedzą w płytce drukowanej bardzo stabilnie.
Po pozbyciu się płytki montowniczej stwierdziłem, że ryzykuję przypadkowym zalaniem PCB, nawet małą ilością jakiegokolwiek płynu. Nie miałem nigdy takiej sytuacji, ale lepiej jednak dmuchać na zimne, więc postanowiłem osadzić piankę akustyczną z MKUltra na PCB. Co ciekawe, polepszyła ona dodatkowo nieco dźwięk, co bardzo mnie cieszy. Jednak co w tym wszystkim najważniejsze, to śrubki. Gdybym przykręcił wszystkie z nich, to wiele by mi to wyrzucenie płytki montowniczej nie dało, gdyż są one rozlokowane bardzo losowo i tworzy to nierównomierne uczucie przy pisaniu, a także psuje akustykę klawiatury. Postanowiłem zatem przykręcić tylko i wyłącznie dwie z sześciu śrubek – jedną maksymalnie na prawo i jedną maksymalnie na lewo. Stworzyłem w ten sposób bieda bottom mount, gdyż PCB jest przykręcone tylko w bokach, a więc nie narusza to feelingu z pisania. Niestety, Tofu posiada stand-offy (to w co wkręca się śrubki) na stałe, a więc PCB nadal lekko spoczywa na tych nieprzykręconych. Planuję natomiast usunięcie ich gdy tylko będę miał dostęp do jakiegokolwiek sprzętu to umożliwiającego.
Jak widzicie powyżej, miejsca na śrubki są rozrzucone losowo po klawiaturze, co właśnie niszczy feeling i z tego powodu tray mount uznawany jest za najgorszy sposób montażu. Jednak pozbywając się większości śrubek osiągnąłem dosyć ciekawy efekt. Klawiatura jest dosłownie jak nowa, odświeżona. Feeling jest nieco poprawiony, chociaż da się go jeszcze polepszyć wycinając stand-offy. Wiecie co jednak zyskało najbardziej? Dźwięk. Moje Tofu w końcu brzmi naprawdę fajnie. Wcześniej, bez względu na przełączniki, dźwięk był wysoki, a to bardzo mi się nie podobało. Lubię niższe dźwięki, bardziej basowe, a właśnie ta modyfikacja sprawiła, że moja klawiatura brzmi teraz o wiele niżej niż wcześniej. Zwieńczeniem tego wszystkiego będzie wymiana keycapów z obecnych na zamówione niedawno SA, które niesamowicie dobrze działają na dźwięk przełączników. Mam nadzieję, że wówczas osiągnę kompletny sukces, bo i tak zaszedłem już daleko z tą średnią obudową.
Lubię obudowę Tofu za jej świetny design oraz to, że dostałem ją w kolorze różowym. Jest ona moim pierwszym customem i wydałem na nią już sporo pieniędzy. Nie żałuję natomiast ani złotówki, bo bawię się przy niej świetnie i uwielbiam ulepszać jej charakterystykę. Wierzę, że z tak taniej obudowy da się zrobić coś bardzo dobrego, a już jestem na dobrej drodze. Poza tym nie mam odniesienia na lepszych klawiaturach, więc nie jestem w stanie powiedzieć czy one podobają mi się bardziej, gdyż aktualnie najbardziej podoba mi się właśnie moje Tofu. Wszystkie modyfikacje tej klawiatury to rzecz jasna czas oczekiwania na lato, kiedy to planuję zakupić swoją drugą klawiaturę customową, którą chcę już na wyższym poziomie. Tofu nie opuści mnie nigdy, bynajmniej nie planuję aktualnie się jej pozbywać. Ta modyfikacja odmieniła moją klawiaturę na lepsze i bardzo się z tego powodu cieszę. Obym wpadał na więcej takich cudownych pomysłów!