W ostatnich miesiącach miałem okazję przetestować pod kątem recenzji klawiatury dwóch firm znanych ze swoich produktów kierowanych bezpośrednio do graczy. Były to Razer Blackwidow V2 oraz Corsair K66. Nie wyraziłem się o nich zbyt pozytywnie, a w recenzji Corsaira dodatkowo poruszyłem wątek wrzucania graczy do worka podpisanego „głupcy traktujący marketing jak świętość”. Ale skoro tak wyrażam się o klawiaturach „gamingowych”, to co faktycznie jest według mnie warte uwagi gdy takim graczem jesteśmy?
Krótka odpowiedź: to co nam pasuje najbardziej.
Długa odpowiedź: to zależy, ale to co nam pasuje najbardziej.
W dzisiejszym artykule chciałbym przyjrzeć się tej drugiej opcji, a konkretniej zawartemu w niej „to zależy”. Od czego to w ogóle zależy? Czy są jakieś obiektywne sposoby do określenia co może dawać przewagę w grach komputerowych? Właśnie na tego typu pytania chciałbym dziś odpowiedzieć. Zaczynajmy zatem!
Kiedy klawiatura gamingowa jest przeznaczona do gier?
Aktualnie nie ma chyba klawiatury na rynku, która nie reklamuje się jako gejmingowa. Czy to jednak oznacza, że jest ona przeznaczona do grania? Oczywiście! Każda klawiatura spełnia swoją rolę zarówno jako urządzenie do wprowadzania tekstu, ale także jako urządzenie do gry. Mogą natomiast występować pewne ograniczniki, takie jak ghosting, key-rollover, odświeżanie, wysokość aktywacji czy siła nacisku wymagana do aktywacji. Różne klawiatury posiadają różne te parametry, aczkolwiek brak obecności któregoś z nich czy relatywnie niska wartość nie skreślają z góry produktu z posiadania miana przeznaczonego do gier. Wielu jest przecież graczy, którzy nie posiadają nie wiadomo jakich klawiatur, a mimo wszystko są w stanie grać na wysokim poziomie. Dajmy na to FGSky – bardzo popularny gracz osu!, który posiada bardzo specyficzny sposób gry: na laptopie, myszką z marketu za dolara, na poduszce zamiast podkładki. A mimo to osiąga nieprawdopodobne i wręcz niewykonalne dla kogokolwiek innego na świecie wyniki. Sprzęt zatem nie jest czymś co definiuje gracza, jest natomiast czymś co może przynieść pewne korzyści i zwiększyć wygodę podczas grania, a w wyniku podnieść umiejętności użytkownika.
Parametry, które mają znaczenie w grach
Ghosting – praktycznie w klawiaturach, jest jednak czymś co istnieje. Zjawisko to występuje w klawiaturach opartych o PCB, czyli płytkę drukowaną (a zatem wszystko co nazywa się w świecie marketingu klawiaturą mechaniczną). Marketingowcy chwalący się, że ich klawiatura na PCB ma anti-ghosting to po prostu absurd, bo to tak jakby pochwalić się, że masz dwie ręce – niby nie każdy może, ale to norma. Nawet klawiatury membranowe rozwiązują ten problem poprzez blokowanie sygnału, którego nie mają pewności, że wprowadził człowiek, a nie błąd. Jest to zjawisko powiązane z key rolloverem i samodzielnie właściwie nie wpływa negatywnie na grę.
Key rollover – wśród osób nie mających zielonego pojęcia o klawiaturach i ich działaniu często mylony z ghostingiem. Nie ma się co jednak dziwić skoro nawet sprzedawcy pompują błędne rozumienie obu tych pojęć w swoim marketingu. Key-rollover informuje jaka jest minimalna ilość klawiszy, które możemy wcisnąć jednocześnie i komputer nadal je odbierze. Klawiatury z 2KRO pozwalają wcisnąć minimalnie dwa klawisze na raz – parametr ten wynosi 2 na ogół w tanich klawiaturach i tych opartych na membranie. Ogranicza nas to pod tym względem, że jeżeli będziemy chceli jednocześnie iść prosto, w prawo (czyli na ukos) i w tej samej chwili podskoczyć to komputer może tego trzeciego klawisza po prostu nie zarejestrować, ponieważ klawiaturę ogranicza key-rollover. Najpopularniejsze aktualnie jest 6KRO i spotkamy je w większości klawiatur opartych na PCB. Pozwala to już na komfortową rozgrywkę we wszystkie gry, ponieważ nawet jeśli potrzebujemy wcisnąć więcej niż 6 klawiszy to niektóre kombinacje będą dopuszczone. KRO to parametr podający minimalną, a nie maksymalną ilość, więc niechaj gracze 7K w manii się nie martwią. Istnieje jednak opcja dla wybrednych i wymagających, tak zwany NKRO (n-key rollover), który pozwala, bez względu na kombinację, wcisnąć dowolną ilość klawiszy jednocześnie.
Polling rate – to parametr informujący nas o dosłownej szybkości klawiatury. Jest od niego zależne bowiem odświeżanie klawiatury. Popularne wartości to 125Hz, 250Hz, 500Hz i 1000Hz. Oznaczają one tyle, że jeśli nasza klawiatura ma polling rate na poziomie 125Hz to sygnał jest wysyłany do komputera z częstotliwością 125Hz, a zatem 125 razy na sekundę. Efekt tego odświeżania to szybkość reakcji komputera na wysłany do niego sygnał. Jeśli polling rate to 125Hz, to opóźnienie wynosi 8ms, 250Hz to 4ms, 500Hz to 2ms i finalnie 1000Hz to 1ms. Większość osób nie poczuje różnicy pomiędzy 125Hz, a 1000Hz, jednak Corsair chwali się w swojej najnowszej klawiaturze odświeżaniem na poziomie 4000Hz. Czy to potrzebne? Nie, 1000Hz to już naprawdę szczyt nawet dla wymagających graczy oczekujących najszybszej zauważalnej reakcji.
Wysokość aktywacji – aspekt zależący w pełni od przełącznika, jest jednak czymś na co warto zwrócić uwagę. Nie do ukrycia jest fakt, że im wyżej znajduje się punkt aktywacji tym szybciej go aktywujemy – mamy bowiem krótszy dystans do przebycia trzonem przełącznika w tym celu. Jednak czy faktycznie jest to coś na co patrzeć należy pod kątem szybkości? Nie, raczej kierowałbym się tym jeśli chodzi o komfort, bo wcześniejsza aktywacja to coś do czego trzeba się przyzwyczaić, ale zdecydowanie może przynieść korzyści – w końcu musimy klawisz wcisnąć słabiej, więc oszczędzamy palcom pracy.
Siła nacisku – kolejna rzecz zależna od przełącznika, a konkretniej od znajdującej się w nim sprężynie. To aspekt ważny w każdym celu użytkowania klawiatury, jednak należy wymienić go także tutaj. Komfort podczas gry jest bardzo ważny, aczkolwiek sprężyna nie definiuje wyłącznie tego. Cięższe sprężyny są w stanie „wracać” trzon z powrotem do samej góry szybciej niż normalnie, co oczywiście pozwala na szybsze wciśnięcie go ponownie. Nie jest to moim zdaniem coś robiącego niezwykle dużą różnicę, ale jednak istnieje.
Czy potrzebuję jak najlepszych tych parametrów by dobrze grać?
Nie. Komfort nie zawsze koreluje z umiejętnościami na danym sprzęcie. Wszystko głównie opiera się na predyspozycjach i przyzwyczajeniu. Jeżeli przyzwyczailiśmy się do konkretnej klawiatury to oczywiście na niej będzie grało nam się najlepiej. Zmiana na inną może przynieść pozytywne skutki, ale nie przyniesie ich od razu. Jeżeli mieliśmy klawiaturę na lekkich przełącznikach i nie byliśmy w stanie zawsze skorzystać z każdej kombinacji klawiszy to nie będziemy w stanie od razu grać tak samo dobrze na o wiele cięższych przełącznikach oferującą możliwość nielimitowanych kombinacji klawiszy. Dlatego właśnie wspomniany przeze mnie wcześniej FGSky jest tak dobry – bo gra na setupie, do którego się przyzwyczaił. Gdyby teraz zmienił go na coś z pozoru lepszego to rzecz jasna nie byłby od razu tak samo dobry jak poprzednio, bowiem nie byłby przyzwyczajony do nowego zestawu. Dlatego przyzwyczajenie odgrywa tu gigantyczną rolę. Nie oznacza to natomiast, że nie powinniśmy zmieniać sprzętu na lepszy. Warto dopasować klawiaturę perfekcyjnie pod siebie, tak aby oferowała zarówno komfort jak i „możliwości gamingowe” na jak najwyższym poziomie. Najlepiej nigdy nie iść na kompromis i wybrać oba tak samo dobre, ale jeżeli na czymś oszczędzać to moim zdaniem kierując się przeznaczeniem klawiatury specjalnie do gier wolałbym raczej oszczędzić komfortu na rzecz lepszej oferty parametrów pod gry. Z tym, że to nie jest tak, że klawiatura z NKRO, 4000Hz odświeżania i ledami nagle sprawi, że będziemy najlepszymi graczami na świecie. Nie, tu mają rolę też predyspozycje. Jeśli nie mamy predyspozycji do bycia dobrym graczem to nie będziemy nim nawet na najlepszym na świecie sprzęcie. Należy to więc brać pod uwagę i nie kupować klawiatury koniecznie z NKRO zamiast 6KRO (nielimitowana ilość wciśnięć jednocześnie vs. minimalnie 6) jeżeli nie będziemy realnie wykorzystywać potencjału tej funkcji.
Klawiatury faktycznie gamingowe
Jeżeli natomiast myślicie, że w całym tym jeziorze wypełnionym klawiaturami okraszonymi nazwą „gamingowa” nie ma klawiatur faktycznie oferujących parametrów specjalnie do gier to się mylicie. Istnieje gama takich klawiatur, jest ona jednak ograniczona i stosunkowo niewielka. Ja zebrałem kilka takich klawiatur i wrzuciłem ich zdjęcia jako przerywniki w tym artykule. Pierwsza z nich to Wooting One, która to oferuje analogowe przełączniki optyczne oparte o pryzmat. Oferują one coś naprawdę ciekawego – można dostosowywać na jakim poziomie aktywować się ma przełącznik. Ale to nie koniec, ponieważ poza tym można skorzystać z opcji różnego nacisku i na przykład w grze wyścigowej im mocniej wciśniemy klawisz tym szybciej będziemy jechać przy W, a przy A i D im mocniej tym bardziej przekręci się w daną stronę kierownica. To rozwiązanie kompletnie przeznaczone dla graczy i nie ma żadnego sposobu wykorzystania w normalnym użytkowaniu. W grach jednak sprawdza się idealnie (np. w LoLu lekkie wciśnięcie do przycelowanie skilla, a mocne to natychmiastowe użycie go, a w Rocket League zasady te same co przy grze wyścigowej). Wooting nie zatrzymał się jednak na jednej klawiaturze i posiada też Wooting Two, opartą już o przełączniki typu hall effect, czyli zamiast bazujące na świetle to na magnesie. Klawiaturę tę przedstawia drugie zdjęcie w tym artykule. Możliwości tych przełączników są dosyć podobne do tych w Wooting One ponieważ możemy ustawiać sobie dowolnie wysokość aktywacji przełącznika. Magnes bowiem wysyła silniejszy sygnał im bliżej odbiornika się znajduje, dzięki czemu możemy ustawiać aktywację. To także rozwiązanie, którego pełny potencjał wykorzystamy wyłącznie w grach. Trzecie zdjęcie przedstawia Steelseries Apex Pro, który podobnie do poprzedniej klawiatury oferuje przełączniki hall effect, działające na identycznej – magnetycznej – zasadzie. Tu także pozwala nam to dostosować wysokość aktywacji wedle preferencji. Należy jednak zwrócić uwagę, że w Steelseriesie za gigantyczne pieniądze mamy jedynie sekcję alfanumeryczną wypełnioną tymi przełącznikami, a wszelkie strzałki, numpady i klawisze funkcyjne to już zwykłe przełączniki. Wooting w tym przypadku kompletnie dominuje konkurencję. Jednak na czwartym zdjęciu zobaczyć możecie niższą półkowo klawiaturę – Razer Huntsman TE. Oferuje ona przełączniki optyczne, które same w sobie oferują lepszą żywotność i technicznie szybszą reakcję, jednak mają one też nienaturalnie wysoko ulokowaną aktywację – już na pierwszym milimetrze wciśnięcia, gdzie typowe są aż (relatywnie aż) dwa milimetry. To, że Razer ten jest dla graczy widać nawet gdy odwrócimy klawiaturę, bowiem spód jest wypełniony napisami „od graczy dla graczy”. Jednak absolutnym budżetowcem w kategorii klawiatur dla graczy jest Bloody B975 (piąte zdjęcie, poniżej tego tekstu), która jest na przełącznikach tej samej firmy co ten Razer, jednak jest po prostu tańsza i nieco inaczej wykonana (nie oznacza gorzej). To klawiatura zdecydowanie kierowana dla graczy, bo podobnie do Razera ma podwyższony punkt aktywacji (1.5mm zamiast typowego 2mm, lecz Razer ma jeszcze wyżej), a także oferuje podpórkę, ale nie równą pod oba nadgarstki, a podwyższoną pod jeden – lewy. Teoretycznie zakwalifikować można pod tę kategorię też GK61, bowiem jest optyczna, ale optyczność sama w sobie nie jest jako tako elementem samym w sobie graczowym. Dlatego Razer i Bloody oferują coś dodatkowego, co dopełnia optyczność w graczowym stylu.
Konkluzja
Czym zatem jest klawiatura dla graczy i jak wybrać najlepszą? Przy wyborze klawiatury dla gracza należy przede wszystkim kierować się preferencjami i wygodą, jednak moim zdaniem bardziej w to pierwsze. Jeżeli mamy być dobzi w grę, to będziemy w niej dobzi nawet na klawiaturze z marketu, jednak odpowiedni model dopasowany pod nas pozwoli nam na szersze wykazanie się i uwolnienie naszych skrytych umiejętności. Oczywiście są parametry, które są w stanie dać nam fizyczną przewagę w grach komputerowych, jednak wszystko końcowo ogranicza się do preferencji. Key rollover jest w stanie ograniczyć nam liczbę wciśniętych jednocześnie klawiszy, ale wszystko powyżej 2KRO jest spokojnie wystarczające. Ale poza tym parametrem nie ma właściwie niczego co mogłoby nam uniemożliwić rozgrywkę na danej klawiaturze, a przecież nawet nie każda gra wymaga wciskania więcej niż dwóch klawiszy jednocześnie. Dlatego właśnie każda klawiatura nadaje się do gier komputerowych, a to którą wybierzemy jest zależne od tego czego konkretnie od niej wymagamy (poza byciem „do gier”). Warto też zwrócić uwagę na to, że dosłownie każda z wymienionych przeze mnie dzisiaj, i nie tylko, klawiatur reklamowanych jako „dla graczy” oferuje niezwykłe efekty świetlne, które mają rozświetlać nasze stanowisko. To bardzo dziwna technika, bo tym bardziej stawia graczy w świetle bycia fanami kiczu i bezguścia. Szkoda, że często na rzecz tego podświetlenia cierpią elementy takie jak jakość wykonania, aczkolwiek gracze to specyficzna grupa, której raczej zależy bardziej na wynikach niż na wytrzymałości ich sprzętu. Jak dobrze działa to niech nawet się cała zdziera, prawda?