Interesująca paczka z przełącznikami vintage

Przez większość czasu zbierania przełączników do mojej kolekcji skupiałem się głównie na tym co świeże. Kompletowałem głównie przełączniki typu MX, a jak natrafiła się okazja kupić jakiś inny typ przełącznika to również dołączał do mojej kolekcji. Jednak większość z nich to nadal były switche z czasów nie odleglejszych niż kilka lat. Nie byłem natomiast ślepy na to co według wielu najlepsze, czyli przełączniki vintage. Gdy nadarzyła się nareszcie okazja na zakup większej ilości przelączników tego typu na eBayu nie czekałem długo i od razu skontaktowałem się ze sprzedawcą aby je nabyć. Na paczkę trochę przyszło mi czekać, ale było warto, bo zawartość tej paczki jest naprawdę niezwykle ciekawa! Poniżej widnieją wszystkie przełączniki, które w tej paczce się znalazły.

Nareszcie dodałem do swojej kolekcji ekscytujące przełączniki.

Hi-Tek Space Invader Linear White

Nie będę jednak opisywał każdego z nich, bo to bez sensu. Przelecę natomiast przez te, które zdają mi się być najciekawsze. Na pierwszy ogień idzie tak zwany Space Invader. Jest to przełącznik produkowany przez Hi-Tek i swoją nazwę zawdzięcza kształtowi trzonu przypominającego kwadratowego stworka ze starych gier komputerowych. Przełącznik jest jednak niezwykle ciekawy z powodu swojego działania. Istnieje taki termin jak „wobble” – oznacza on bujanie się trzonu na boki pod naciskiem. Ten przełącznik ma dosłownie zerowy wobble. Skutkuje to jednak lekkim blokowaniem się trzonu gdy naciśnie się przełącznik nieidealnie w środek, ale to też generuje dosyć ciekawe doznanie. Bardzo fajny przełącznik, chętnie wypróbuję go kiedyś w klawiaturze jeśli tylko będę miał taką okazję. W dodatku brzmi on bardzo przyjemnie, wydając odgłos twardego stuknięcia. Coś pięknego.

Space Invadery są królami wobble’u.

Alps SKCLAR Yellow i SKCL Green

Drugi, albo raczej drugie są liniowe przełączniki Alps. Są to warianty SKCLAR Yellow oraz SKCL Green. Są one od firmy Alps, czyli chyba najbardziej lubianej marki vintage w świecie przełączników mechanicznych. Alpsy są przez wielu uznawane za najlepsze przełączniki kiedykolwiek istniejące zarówno za ich brzmienie jak i doznania płynące z ich użytkowania. Te dwa egzemplarze, które otrzymałem, rzeczywiście fantastycznie brzmią i dają bardzo przyjemne uczucie. Żółty wydaje się być nieco gładszy, zaś zielony jest odrobinę lżejszy. Oba z nich wydają przyjemny odgłos stuknięcia, ale również oba niesamowicie pingują (wydają metalowy odgłos). Podejrzewam, że powoduje to sprężyna i wystarczyłoby ją nasmarować. Gorzej jeśli to blaszki, ale i tak to tylko przełączniki do kolekcji więc nie będę ich modyfikował.

Liniowe Alpsy nie tylko brzmią genialnie, ale też wyglądają cudownie.

Alps SKCM Brown

Następny przełącznik również jest od firmy Alps, a jest to model SKCM Brown. Jest on dotykowy, a więc posiada wyczuwalną grudkę informującą nasze palce o aktywacji. Według wielu jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym przełącznikiem tego typu. Oczywiście ja bazując na jednej sztuce nie jestem w stanie go w pełni ocenić, ale mając go w ręku odczuwam charakterystykę bardzo podobną do gumowych kopuł. Trochę liniowej trasy nazywanej pre-travelem, a po niej okrągły wybój zakończony stuknięciem w spód obudowy. Zupełnie tak samo zachowują się gumowe kopuły, w tym te w BTC 5139, które miałem okazję testować i jego recenzja pojawi się na blogu niebawem. Nie jest to moja ulubiona charakterystyka, ale w przeciwieństwie do gumowych kopuł SKCM Brown ma twarde stuknięcie zamiast miękkiego. To sprawia, że klika się go nieco przyjemniej i z pewnością bardziej przypasowałby mi w klawiaturze od gumowych kopuł.

Nie ma to jak faktycznie dobry przełącznik tactile.

Alps SKCP White

Kolejny dziś przełącznik to również wytwór firmy Alps, ale tym razem nieco inny. Jest to SKCP White, potocznie zwany jako „Plate-spring”. Wciskanie go jest bardzo przyjemne, ale jeszcze przyjemniejszy jest niezwykły odgłos jaki wydaje. Jest to takie kliknięcie, ale jakby sprężynowe. Ma po sobie pogłos niczym sprężyny, co nadaje całości dźwięku dodatkowego charakteru. Bardzo podoba mi się jak to brzmi i gdy obejrzałem film Chyrosrana o klawiaturze z tymi przełącznikami nie zawiodłem się – tam brzmią tak samo dobrze! Gorąco polecam sprawdzić jego wideo.

„Plate-spring” to moje ulubione przełączniki klikające.

Cherry MX Hirose Orange

No i na koniec został najdroższy przełącznik z tej paczki – Cherry MX Hirose Orange. Kosztował mnie on aż dziesięć dolarów, a tak właściwie to nie oferuje sobą nic nadzwyczajnego. Jest szorstkim liniowcem, ma ciężką sprężynę i pomarańczowy półprzezroczysty trzon. W dodatku obudowa jest bardziej lśniąca niż matowa, w przeciwieństwie do typowych obudów Cherry. Jest on natomiast ciekawy, bo swoje kosztuje. A cena ta wynika z jego rzadkości występowania. Hirose to bowiem japońska seria przełączników Cherry MX, ale istnieje wiele rzadszych od wariantu Orange przełączników z tej serii. Właściwie od ręki dostępny jest tylko Orange, a inne znaleźć to cud.

Mimo, że najdroższe, to strasznie szorstkie.

Podsumowanie

Tak oto prezentują się najciekawsze przełączniki z tego zestawienia. Oczywiście w paczce było ich więcej, ale wybrałem tylko te najbardziej intrygujące żeby artykuł nie wyszedł za długi. Mi osobiście najbardziej podobają się z tej paczki Alps SKCLAR Yellow, Alps SKCM Brown i Alps SKCP „Plate Spring” White. Po jednym z każdego typu. Są one świetne, każdy na swój sposób. Bardzo chętnie wypróbuję kiedyś, o ile będę miał taką okazję, klawiatury na tych przełącznikach. A tymczasem żegnam się już z Wami i zapraszam do przeczytania moich pozostałych artykułów!