Można narzekać na brak nowości w świecie przełączników, ale nie można zapominać, że przecież istnieje jedna konkretna kategoria, w której zawsze da się coś zmienić, przedstawić coś nowego – po prostu wprowadzić innowację. Mowa o przełącznikach klikających, które są moim zdaniem najpodatniejsze na rozwój, bo to w nich historycznie spotkać można było najwięcej interesujących rozwiązań i designów. Wszystko to dlatego, że każdy producent kombinuje jak wytworzyć przyjemny dla ucha, klikający odgłos, który to będzie informował o aktywacji – w towarzystwie bump-a rzecz jasna. Wystarczy spojrzeć na Alps SKCM, Alps SKCP czy IBM Beam spring żeby dostrzec, że w przeszłości marki naprawdę kombinowały na tej płaszczyźnie i osiągały realnie różniące się od siebie brzmienie.
Można by pomyśleć, że skoro zarówno liniowce jak i switche tactile są obecnie na etapie stagnacji i jakikolwiek rozwój polega w nich na zmianie plastiku na delikatnie inny lub ewentualnie zmianę sposobu aktywacji na magnetyczną, to aktualnie produkowanych klikaczy także to dosięgnie. Całe szczęście wcale tak nie jest! Wystarczy spojrzeć na Kailh BOX, ZealPC Clickiez czy TKC Blackberry. Wszystkie te designy są na tyle interesujące i odbiegają od klasycznego click-jacketu stworzonego dziesiątki lat temu przez Cherry, że moim zdaniem spokojnie można nazwać je innowacjami na miarę tych sprzed dekad. A co słychać wśród klikaczy powstałych w 2024? Okazuje się, że kolejny producent kombinuje nad rozwojem tej kategorii przełączników i choć korzysta ze znanych już designów, to mimo wszystko wprowadza coś nowego do świata MX style.
Dzisiejszym gościem są Gateron Melodic, czyli przełączniki klikające produkowane przez znanego i uwielbianego przez entuzjastów producenta z Huizhou. Na pierwszy rzut oka nie wyglądają one za grosz interesująco, ale detale skrywają się we wnętrzu. Przekonajmy się zatem co ciekawego wymyślił Gateron. Zapraszam do lektury!
Budowa
Kluczem do osiągnięcia obecnie sukcesu przez przełącznik jest wykonanie go w standardzie MX, stworzonym jeszcze w latach 80-tych XX wieku przez Cherry. Wina leży rzecz jasna w tym, że jest to aktualnie najpopularniejszy rodzaj przełączników i jeżeli chcemy korzystać z nich w większości klawiatur, to nie mamy po prostu zbytnio wyboru. W przypadku klikaczy należy zatem zamknąć wszystkie komponenty wewnątrz niedużej obudowy, co bardzo często skutkuje trudnościami w rozwijaniu tego rodzaju switchy i wprowadzaniu jakichkolwiek innowacji. Dlatego też miło patrzy się na takie cuda jak Clickiez czy Kailh BOX, które co prawda mieszają nieco w podstawach designu, ale przynajmniej dają radę wprowadzić coś nowego bez powiększania całej obudowy.
Gateron Melodic są w tej kwestii podobne, natomiast nie napotkamy w nich aż tak drastycznych zmian. Całość składa się z nylonowego spodu obudowy, poliwęglanowej góry oraz polioksymetylenowego trzonu. Wewnątrz obudowy znajdziemy także standardowe metalowe styki, sprężynę oraz malutką blaszkę, która w przypadku tego modelu służy do wytwarzania klikających odgłosów. Znajduje się ona w specjalnie przeznaczonym do tego miejscu, a trzon podczas wciskania zahacza o jej fragment i ciągnie do dołu. W momencie puszczenia blaszki, ta uderza o obudowę i generuje klik. Nie jest pierwszy raz kiedy Gateron stosuje takie rozwiązanie w swoich switchach, jednak dotychczas mogliśmy spotkać się z tym wyłącznie w modelach niskoprofilowych.
Co ciekawe, metalowa blaszka (ang. click-leaf) nie jest tu jedyną innowacją. Gateron wprowadził niedawno do swojej oferty także przełączniki z tak zwanym Dual-rail, polegającym na kompletnym przebudowaniu prowadnic bocznych – zarówno w trzonie, jak i w obudowie. Trzon otrzymał nacięcia, w które wsuwają się „szyny” znajdujące się w spodzie obudowy. Dzięki temu trzon jest nieco stabilniejszy i jak się okazuje – również dużo gładziej chodzi. Podejrzewam natomiast, że taki design słabo przyjmuje jakiekolwiek grubsze smarowanie, dlatego też fabrycznie producent zastosował klasyczny olej – i dobrze, bo dzięki niemu praktycznie nie czuć w tych switchach tarcia!
Na spodzie obudowy znalazły się dodatkowe nóżki do stabilizacji w klawiaturach plateless oraz hot-swap, czyniące ten przełącznik 5-pinowym. Ponadto okazuje się, że wcale nie jest tak kolorowo w kwestii wobble – trzon buja się wyraźnie mniej niż w starych Gateronach, ale nie dorównuje poziomowi ustanowionemu już dawno temu przez Outemu. Szkoda, bo spodziewałem się po takim przeprojektowaniu prowadnic czegoś więcej, a tak wychodzi w zasadzie na jedno i to samo co w najzwyczajniejszych przełącznikach MX style. Można po czymś takim dojść nawet do wniosku, że innowacja jest przecież zbędna, bo wszystko zostało już osiągnięte, a każda próba rozwoju kończy się tego typu wtopami.
Skok
Jako że Gateron Melodic są przełącznikami klikającymi, to aktywacja jest w nich zaznaczona na dwa sposoby: przez donośne kliknięcie, ale także wyczuwalny bump. W tym przypadku oba te zjawiska generuje metalowa blaszka, gdyż stawia ona opór wraz ze spotkaniem się z trzonem. Zachowanie bump-a łatwo zaobserwować na poniższym wykresie – na początku opór wyraźnie rośnie, ale już na 1,5 mm blaszka odpuszcza, a nasz palec nurkuje w dół po liniowym skoku. Można też odczuć w Gateron Melodic leciutki pre-travel (osiągający około 0,3 mm), ale nie jest to to samo co chociażby w Cherry MX Clear – tutaj powiedziałbym wręcz, że nie zwróciłem na niego uwagę dopóki nie zacząłem wciskać klawisza bardzo powoli, celowo nie przeskakując przez sprzężenie zwrotne.
Rozmiarowo bump wypada w tych switchach naprawdę nieźle, dzięki czemu nasze palce otrzymują naprawdę wyraźny sygnał o dojściu do aktywacji. Połączmy to z głośnym klikiem i można powiedzieć, że już na pewno będziemy świadomi przekroczenia progu aktywacji. A gdzie się ów znajduje? Na poziomie 2 mm, czyli standardowo, chociaż szczyt bump-a ma miejsce odrobinkę wcześniej – jesteśmy więc w stanie dezaktywować przełącznik i aktywować go ponownie, pomijając kliknięcie – wystarczy bardzo powolutku wrócić palec, nie dopuszczając do wskoczenia blaszki z powrotem pod trzon. Doświadczyłem tego kilkukrotnie w grach, ale szczególnie mi to nie wadziło.
Cały skok ma z kolei 4 mm, czyli również tyle co znaczna większość przełączników na rynku. Przyznam jednak, że jest to jedna ze słabszych stron tego modelu. Liniowy skok od progu aktywacji potrafi naprawdę męczyć, bo dopiero co palec przekroczył potężną przeszkodę, a już musi szybować w dół i zderzać się ze spodem obudowy. Gdyby skrócić skok do jakichś 3,6 mm, to moim zdaniem pisanie stałoby się o wiele przyjemniejsze i przede wszystkim ciekawsze. Z drugiej strony przy zredukowanym skoku zderzenie ze spodem mogłoby być jeszcze twardsze i w efekcie jeszcze bardziej męczyłoby palce.
Sprężyny
Gateron stosunkowo rzadko kombinuje ze sprężynami, gdyż już dawno osiągnął sukces – montując w swoich przełącznikach sprężynki wydłużone względem standardowych 15 milimetrów. W przypadku recenzowanych dzisiaj Melodic długość ta sięga prawie 20 mm (19,8 mm na mojej suwmiarce), czyli bez wątpienia wystarczająco żeby wytworzyło się zjawisko slow-curve. Nie czuć go jednak tak bardzo wyraźnie jak chociażby w liniowcach czy nawet tactile – tam długa sprężynka daje przełącznikowi nowe życie, poprawia bump-a albo po prostu daje większą frajdę z wciskania klawisza do końca (bo palec przyjemnie płynie w dół).
Gateron Melodic czymś takim nie mogą się pochwalić, bo pierwsze skrzypce gra w nich to sprzężenie zwrotne. Nie uważam natomiast, że sprężyna w ogóle na niego nie wpływa – nie istnieje po prostu wariant tych przełączników z normalnymi sprężynami, więc nawet ciężko byłoby to porównać. Niemniej jednak na sam skok długa sprężyna nie ma tu szczególnego wpływu – to znaczy liniowy skok po bumpie jest zauważalnie bardziej płaski na wykresie, ale nie daje się to tak bardzo we znaki przez dominację bump-a. Zaryzykowałbym nawet stwierdzeniem, że przez ten długi liniowy skok w drugiej połowie wciśnięcia wolałbym gdyby producent dał tu jakieś krótkie sprężyny, na przykład takie mające tylko 14 mm.
Jeśli zaś chodzi o opór stawiany przez zamontowane tu sprężynki, to wynosi on zaledwie 48 gramów siły przy samym spodzie. Gateron Melodic są jednak dużo cięższe, gdyż szczyt bump-a wymaga od naszych palców aż 67 gf. To spora różnica i to głównie przez nią podczas normalnego pisania wraz z przekroczeniem progu aktywacji nie ma w zasadzie ratunku – musimy docisnąć klawisz do samego dołu, bo nic nas nie stopuje. Przez to właśnie uderzamy ze sporym impetem w spód, co moim zdaniem jest strasznie męczące i nawet trochę nijakie.
Brzmienie
Różne designy i sposoby generowania kliku oznaczają różne brzmienie. Jak jednak sama nazwa recenzowanego dzisiaj przełącznika mówi, w jego przypadku powinniśmy mówić wręcz o melodii. Czy aby jednak na pewno? Metalowe blaszki są znane klawiaturom od wielu lat, bo już nawet Alps SKCM z nich korzystały. Tam były one jednak o wiele większe, a co za tym idzie klik był kompletnie inny. W przypadku Gateron Melodic mowa o tyciej, cieniutkiej blaszce, którą zdeformować da się nawet przez nieuważne dotknięcie. Brzmi ona przez to bardzo wysoko i dla wielu okaże się po prostu zbyt irytująca.
Sam odgłos kliknięcia jest jednak solidny i nie da się go porównać do popularnych Cherry MX Blue. Tam mowa wręcz o grzechotaniu, a tutaj mamy prawdziwe kliknięcie, które ma swój wyraźny początek i koniec. Moim zdaniem najlepiej brzmieniowo pasują do tych przełączników grubsze nakładki, zarówno z PBT jak i ABS-u. Jeśli natomiast wolicie maksymalizację głośności, to polecam wrzucić Gateron Melodic do klawiatury o w miarę pustej obudowie z plastiku, a na nie jakieś cieniutkie keycapy. Wtedy dźwięk będzie się niósł jak szalony, choć i bez tego są to naprawdę głośne przełączniki.
Ocena końcowa
Cieszę się, że domena przełączników klikających jest wciąż rozwijana i nadal można spotkać naprawdę interesujące opcje na rynku. Nie tak dawno temu zastanawiałem się jakie switche wrzucić do swojej G80-1800 i finalnie postawiłem na Kailh BOX White. Szkoda, że nie poczekałem troszkę i nie wstawiłem tam recenzowanych dzisiaj Gateron Melodic, bo uważam, że pasowałyby one tam jak ulał. Są to bowiem doskonałe klikacze, które mają co prawda kilka dziwnych rozwiązań, ale koniec końców są świetne na płaszczyznach, które liczą się najbardziej.
Przede wszystkim brzmią one po prostu świetnie. Niektórym nie przypadnie do gustu taki typ kliku i będą woleć drucik znany z Kailh BOX, ale moim zdaniem odgłos wydawany przez Melodic też należy do grona tych przyjemnych dla ucha. No i przede wszystkim tutaj klik jest jeden na wciśnięcie, a nie dwa – jak w BOX-ach, w których to drucik klika jeszcze przy powrocie trzonu do domyślnej pozycji.
Poza brzmieniem Gateron Melodic oferują dość niski wobble (choć dałoby się go jeszcze poprawić), dziwaczny design wnętrza, który skutkuje jednak bardzo gładziutką pracą (myślę natomiast, że wystarczyłby sam smar i efekt byłby podobny), a także są 5-pin. Skok jest moim zdaniem trochę za długi, ale za to bump jest wyraźny i godny przełącznika za takie pieniądze. Recenzowane dziś switche dostaniecie bowiem u partnera bloga Keyspace.Store za 299 złotych za 90 sztuk lub 235 złotych przy 70 sztukach. To daje nam ponad 3,30 zł za sztukę, lecz moim zdaniem warto – są to klikacze, które dobrze mieć w swojej kolekcji. Poza tym cenę możecie dodatkowo obniżyć kodem KRZEW o 10%!
Podziękowania
Na koniec chciałbym podziękować polskiemu sklepowi klawiaturowemu Keyspace.Store za użyczenie mi zestawu tych przełączników do testu. Uwielbiam z nimi współpracować, bo oferują bardzo konkurencyjne ceny, nawet do tych z chińskich serwisów. Ponadto korzystacie na tym również Wy, moi czytelnicy, bowiem możecie użyć promocyjnego kodu KRZEW przy zakupach na Keyspace.Store – doliczy Wam wówczas 10% zniżki, nie tylko na recenzowane dziś przełączniki. Polecam! 🙂