Recenzja YC66 (Gateron Yellow KS-9) i keycapów Pudding

Nie tak dawno temu w artykule o polecanych przeze mnie klawiaturach wymieniłem w półce do czterystu złotych model YC66 dostępny na AliExpress, który zakupić możemy za około 250zł z przełącznikami Gateron i do tego pozostaje nam tylko dokupić wybrane przez nas keycapy – stąd taki próg cenowy. Mojemu znajomemu, któremu na imię Karol, udało się ją jednak złożyć za jedyne 270 złotych, gdyż dobrał on do niej dosyć tanie i nie zaskakujące jakością keycapy pudding, a do tego dorzucił kilka kuponów znacząco obniżających cenę. Efektem jest klawiatura naprawdę dobra jakościowo, która swoimi światełkami potrafi zaskoczyć każdego. Efekty świetlne to z tymi keycapami jej główna zaleta. Albo wada? Poruszymy ten temat nieco później.

YC66
Klawiatura ta pasowała mi do myszki.

Budowa

Zacznijmy jednak od „build quality”. YC66 to klawiatura w pełni wykonana z akrylu, który został obrobiony tak aby dobrze rozprowadzać światło. Dokładnie klawiatura składa się z czterech jego warstw, które skręcone czternastoma śrubkami tworzą spójną całość. No, może niekoniecznie w pełni spójną, gdyż tolerancje nie są tutaj idealne i niektóre części całej tej „kanapki” nie pasują do siebie idealnie i nie tworzą płaskiej ścianki. Nie jest to natomiast coś na co powinniśmy w tej kwocie brać pod uwagę, bo oczywistym jest, że producent będzie oszczędzał na pewnych aspektach klawiatury. Oczywiście gdy weźmiemy klawiaturę w dłonie i zaczniemy używać na niej siły to będzie się ona bezproblemowo uginać, a w dodatku śmiesznie skrzypieć. Montaż tutaj zastosowany to tak zwana kanapka, gdzie płytka montownicza jest jedną z warstw i jest zgnieciona od góry i od dołu przez inne warstwy, niczym szynka przez bułkę.

Tak YC66 prezentuje się od góry.

PCB

Za wszelką elektronikę odpowiada w klawiaturze płytka drukowana (PCB), która niestety w tym przypadku ma kilka wad. Dostępna jest ona wyłącznie w wariancie hot-swap, czyli z przylutowanymi gniazdami na przełączniki. Dzięki temu możemy wyjmować i wkładać przełączniki kiedy nam się podoba bez potrzeby korzystania z lutownicy. Jest to rozwiązanie zrozumiałe i konwencjonalne, które popieram, ale gdyby ktoś chciał mieć dowolność w ustalaniu układu klawiszy to może się z tym pożegnać z tą klawiaturą. Może się również pożegnać z programowalnością, gdyż klawisze są zaprogramowane w YC66 na stałe i nie da się ich przeprogramować. Nie pasuje Ci użycie dwóch klawiszy nad strzałkami jako Insert i Delete? Musisz się z tym pogodzić, bo nie masz innego wyboru. Widocznie producentowi bardziej zależało na napakowaniu na płytce ledów od góry i od dołu zamiast dać użytkownikowi możliwość kustomizacji.

Od spodu widać prześwitujące PCB.

Plate i stabilizatory

Co do tej możliwości wymiany przełączników w każdym momencie to też przesadziłem. Płytka montownicza jest bowiem taka, że nie wypuści przełącznika bez użycia nieziemskiej siły. Nie jest to moja klawiatura, gdyż pożyczyłem ją na testy, więc po wyjęciu pierwszego przełącznika po prostu się poddałem, bo resztę bym połamał. Nie wiem czy wpływa na to rodzaj przełącznika, ale nawet z innymi typami był problem podczas wyjmowania. Z kolei zastosowane w klawiaturze tej stabilizatory są przymocowane do płytki montowniczej, a nie do płytki drukowanej. Jest to wybór ogólnie uznawany za gorszy, bo ciężej doprowadza się takie stabilizatory do stanu idealnego. Dziwi więc decyzja o braku dziurek na płytce drukowanej, które pozwoliłyby na wymianę stabilizatorów na takie przymocowane do niej. Dodatkowo dołączone stabilizatory grzechoczą jak zabawki dla dzieci, mimo śladów obecności na nich smaru. Zdecydowanie potrzeba tu modyfikacji.

Warstwy akrylu nieźle się rozjeżdżają.

Przełączniki

Kupując YC66 mamy do wyboru opcję bez przełączników jak i z nimi. Ta druga jest droższa, ale tak minimalnie, że opłaca się ją wybrać nawet jeśli chcemy wymienić przełączniki na inne, bo dodatkowo na tym zarobimy. Karol zdecydował się na popularne Gateron Yellow, bowiem wybierać można tylko spośród podstawowych modeli od Gaterona. Jest to bardzo dobry ruch, bo są to tanie, ale naprawdę dobre przełączniki. Wariant otrzymujemy z dolną obudową białą, zaś górną przezroczystą. Obstawiam, że wybór ten zapadł ze względu na kolor klawiatury – jest ona biało-przezroczysta, więc czarny by tu po prostu nie pasował. Szkoda natomiast, że nie posunięto się o krok dalej i nie otrzymujemy tu mlecznych obudów, które pasowały by wręcz perfekcyjnie. Same przełączniki już znacie, mam ich recenzję na blogu, jednak teraz napiszę tyle: są to naprawdę przyjemne i płynne liniowce, które potrzebują jedynie 63.5 grama siły aby doprowadzić je do samego dołu. Sprężyna w nich użyta jest tak zwana „slow curved”, ale o tym więcej w dedykowanej Yellowom recenzji. Szkoda tylko, że przełączniki nie mają dodatkowego wsparcia, gdyż potrafią się lekko bujać, ale nie jest to w praktyce żaden większy problem, raczej moje zboczenie.

Przynajmniej przełączniki skierowane są w dół, tak zwany „south-facing”.

Moje odczucia

Pisze się na tej klawiaturze naprawdę dobrze. Mimo wykonania z plastiku płytka montownicza nie ugina się. Obstawiam, że winny jest tu sposób montażu „na kanapkę”. Z odpowiednimi keycapami oraz tymi Gateronami brzmienie YC66 jest świetne. Za taką cenę otrzymujemy akustyczny wygryw, ale musimy zaopiekować się stabilizatorami, które wszystko to niszczą swoim grzechoceniem. Dodatkowo bez względu na używane przełączniki dźwięk pisania jest lekko wytłumiony, wnioskuję, że za sprawą płytki z tworzywa sztucznego, które pochłania część fal dźwiękowych. Układ zastosowany w tej klawiaturze to z kolei jakiś absurd, ponieważ prawy Shift ma jedynie dwa unity, zaś dolny rząd jest pogmatwany i klawisz Windows oraz funkcyjny mają jedynie jeden unit. To źle, ponieważ ogranicza to bardzo kompatybilność z keycapami i Karol musiał użyć innych keycapów w tych miejscach przez co całość wygląda nieco gorzej. A propos wyglądu, sama klawiatura prezentuje się naprawdę ślicznie, ale przyczepić muszę się do tego wyjścia USB-C z tyłu. Wow, użyli typu C, ale dziurka na port jest obrzydliwie duża. No, ale za taką cenę nie ma co oczekiwać, prawda?

Dziurka na port USB-C jest OGROMNA!

Keycapy Pudding

Chyba największą wadą całości, a jednocześnie elementem niekoniecznym przy zakupie tej klawiatury, są keycapy pudding. Karol zdecydował się na nie z powodu niskiej ceny, ale także doskonałego ich współgrania z podświetleniem. Ma on rację, ponieważ z takimi keycapami podświetlenie wygląda jeszcze bardziej widowiskowo niż z innymi, ale jakim kosztem? Wykonane z PBT puddingi to hit według wszystkich, a według mnie najgorsze w co można przyodziać swoją klawiaturę. Cieniutkie jak liście i pękające od powiewu wiatru, mają niesamowicie niejednolitą fakturę. Na przykład klawisz G jest bardzo szorstki co mocno czuć pod palcem, zaś E jest już gładziutkie jak pupcia niemowlaka. Dodam tylko, że keycapy te są takie od nowości, a w dodatku z powodu bycia wykonanymi z tworzywa PBT faktura ta nie powinna się zmienić w najbliższym czasie. Dźwięk z tymi keycapami jest żałosny, bowiem wszystko ma taki wysoki pogłos, który kojarzy mi się z najgorzej spasowanymi trzeszczącymi zabawkami. Ewgh.

Białe Puddingi perfekcyjnie pasują do YC66.

Podświetlenie

No i przyszła pora na najjaśniejszy aspekt tej klawiatury. Podświetlenie jest tutaj o tyle ważne, że użyte tworzywo zapewnia przenikanie światła w taki sposób, że wygląda to naprawdę pokaźnie. Niestety jednak, coś musiało pójść nie tak. Ledy są wyraźnie widoczne jako takie wielkie okrągłe emitery światła, bo są zbyt blisko obudowy. Niszczy to w moim odczuciu doznania. Z kolei ledy pod przełącznikami są od dolnej strony, a więc mając litery u góry keycapa nie zostaną one odpowiednio doświetlone. Kolory wybierać możemy skrótem klawiszowym, więc nie jest to prawdziwe RGB z 16.8 miliona kolorów do wyboru, ale i tak jest nieźle. Bawi jednak, że gdy ustawimy kolor biały, to te górne ledy świecić będą na różowo, a dolne będą się rozlewać na czerwony, zielony i niebieski. Wszystko fajnie wygląda, ale tylko przez pierwszy dzień. Potem zaczyna się to po prostu nudzić, no ale nie ma sensu tego wyłączyć, bo klawiatura jest bardziej żółtawa niż biała. Poniżej dołączam media prezentujące co potrafi to podświetlenie (w skrócie oczywiście, nie mam nicku rooshken).

Hotspoty są bardzo wyraźnie widoczne.
Niebieskie podświetlenie w białej klawiaturze to coś pięknego!
W nocy tęczowe podświetlenie potrafiło rozświetlić cały mój pokój.

Ocena końcowa

YC66 to zdecydowanie klawiatura nie dla każdego. W całym tym świecie miłości do światełek nadal spotyka się (i to nawet często) ludzi będących przeciwko takiej „choinkowości” klawiatury. Jeżeli jednak nie przeszkadzają komuś światełka, a może je w dodatku lubi, to będzie to naprawdę solidny wybór. Mi osobiście zaimponował jak tania klawiatura potrafi zaskoczyć. Nie jest to szczyt jakości, ale w tym progu cenowym naprawdę nie ma co oczekiwać więcej, szczególnie, że i tak jest naprawdę dobrze. Stabilizatory co prawda wymagają mocnego tuningu, ale zaraz po tym klawiatura staje się cudem technologicznym. Lekko irytują mnie natomiast te widoczne hotspoty podświetlenia, przez co nie jest ono równo rozłożone po całej klawiaturze. W dodatku ustawić białego koloru się nie da, a to bardzo elegancki wybór. Szkoda. Cała reszta klawiatury jest już naprawdę na najwyższym poziomie. Pamiętać należy natomiast o dobraniu dobrych keycapów, bo nie czarujmy się, puddingi to najgorsze w co można zainwestować swoje pieniądze pod każdym możliwym względem za wyjątkiem wyglądu (choć i to jest dosyć tandetne). Mam mieszane uczucia co do tej klawiatury, bo z jednej strony prezentuje się dobrze, ale strasznie zabawkowo i raczej nie chciałbym mieć jej na swoim biurku na dłużej, ale pod względem jakości i uczucia podczas pisania jest to jedna z lepszych klawiatur z jakimi miałem okazję pracować. Gorąco polecam.