Recenzja Bloody B930 (LK Libra Brown)

Nie powinien dziwić fakt, że niektórzy po prostu boją zamawiać się sprzęt z Chin czy innego kraju. Sprowadzanie wiąże się bowiem z możliwością naliczenia dodatkowych opłat, brakiem gwarancji, długim czasem oczekiwania czy po prostu dotarciem produktu w stanie niesprawności. Choć argumenty te łatwo na ogół odbić, a sytuacjom zapobiec kupując ze sklepów dedykowanych klawiaturom czy po prostu z AliExpress, to mimo wszystko sporo osób nadal woli zakupić klawiaturę w Polsce. Na szczęście polskie sklepy nie są aż tak tragiczne na jakie się je kreuje i da się w nich kupić porządną klawiaturę, której nie będzie wstyd położyć na biurku i z niej korzystać. Jedną z nich jest Bloody B930, która to trafiła do mnie zupełnie przypadkiem, gdyż zakupiłem ją za jedyne 80 złotych jako używaną na AllegroLokalnie. Zakup był głównie kierowany chęcią zabrania z niej jednego przełącznika i dodania go do kolekcji, ale efektem ubocznym było testowanie jej przez pewien czas i w efekcie powstanie tej recenzji. Jak się sprawdził model bez sekcji numerycznej od popularnego producenta A4Tech?

Bloody B930 (LK Libra Brown)
Nawet w dłoni model ten wygląda mało atrakcyjnie.

Góra

Choć markę Bloody sobie cenię i mam dobre doświadczenia z ich myszkami (z resztą niezwykle popularnymi gdy byłem młodszy), to z ich klawiaturami nie miałem za wiele do czynienia. Okazuje się jednak, że Bloody to taki tańszy Razer – posiadają oni bowiem szeroką gamę przełączników od producenta Dongguan Mingjian Electonic Technology, który to specjalizuje się między innymi w optycznych przełącznikach do klawiatur. To klawiatury Bloody korzystają z ich modeli takich jak MJ1.0, MJ1.7, MJ2.0, a także spotykany w tej klawiaturze i w klawiaturach Razera MJ3.0. O samych przełącznikach opowiem Wam więcej później, a teraz trochę o wyglądzie. Jak wiemy klawiatury Razera są dosyć minimalistyczne i starają się jako tako nie krzyczeć dookoła, że ich właścicielem jest gracz ze specyficznym gustem. Tutaj jest jednak na odwrót. Bloody B930 ma niezwykle specyficzny design, wygląda jak jakiś statek kosmiczny z tymi swoimi pozaginanymi wypustkami w rogach. Sama metalowa płytka widoczna dookoła klawiszy jest ścięta na krańcach i tam też zmienia barwę z czarnej na srebrną. Jednym może się takie coś podobać, drugim nie – dla mnie zdecydowanie jest to jedna z najbrzydszych klawiatur jakie miałem okazję gościć na biurku.

B930 bije agresywnym wyglądem już od pierwszego spojrzenia.

Spód

Od spodu widzimy cztery gumki antypoślizgowe oraz dwie wysuwane stópki podwyższające, również gumowane. Osobiście musiałem korzystać z tych stopek, bowiem bez nich klawiatura wydawała mi się bardzo płaska i niewygodna do użytkowania. Wysuwają się one jednak na boki, a nie do góry jak to widujemy na ogół w klawiaturach. Dodatkowo w gumkach antypoślizgowych od przodu klawiatury (tu na dole) widzimy dziurki – jest to zdecydowanie coś co pokazuje, że Bloody myśli o kliencie jak o człowieku. W dziurkach tych ukrywają się śrubki. Dzięki dziurkom nie musimy zrywać stopek tylko po to aby dokonać demontażu klawiatury, co jest po prostu świetnym rozwiązaniem. Kabel jest niestety w tej klawiaturze zamontowany na stałe i nie da się go po prostu odpiąć, jest to zdecydowanie wada. Muszę jednak pochwalić sam kabel za bycie cieniutkim i giętkim, dzięki czemu łatwo zarządza się nim podczas układania go na biurku.

Nietypowym dla mnie widokiem są stópki rozkładane na boki.

Z boku

Od boku zauważyć możemy, że klawiatura ta oferuje podświetlenie nie tylko klasycznie pod klawiszami, ale także na bokach. Widnieje na nich jakiś kosmiczny wzorek i napis LIGHTSTRIKE GAMING KEYBOARD. Dodatkowo ujawnia nam się obecność połowicznego floating-key designu, który ma miejsce w tej klawiaturze. Oznacza to, że przełączniki nie są obudowane dookoła całkowicie i ich górna część nadal wystaje. Nie są one jednak całkowicie zakryte, bowiem projektant widocznie był w niezłym transie podczas tworzenia tej klawiatury. Co w praktyce to oznacza? A no to, że klawiatura staje się o wiele głośniejsza niż mogłaby być gdyby przełączniki zostały obudowane z każdej strony. Ścianki obudowy zasłaniającej switche działają jako blokada dla dźwięku i skutecznie go tłumią, a w dodatku pozwalają klawiaturze wyglądać bardziej elegancko. Nad strzałkami ulokowany został mały jakby ekranik, który w praktyce ma po prostu logo Bloody i trzy diody informujące o włączeniu CapsLocka, ScrollLocka oraz trybu dla graczy blokującego klawisz Win.

W klawiaturach „gamingowych” na każdym kroku natrafimy na LEDy.

Dziwny design płytki montowniczej

Widzicie, ta metalowa płytka na górze to nie jest płytka montownicza (mounting plate), a płytka zasłaniająca wnętrzności klawiatury (top plate). Oznacza to, że przełączniki nie są zamontowane w metalowej płytce, a więc nie wpływa ona na to jakie doznania mamy podczas pisania. Po dogłębnej analizie, której dokonałem przy okazji wyjmowania przełącznika w celu dodania go do kolekcji okazało się, że klawiatura ta ma dwie płytki – jedna metalowa, a jedna plastikowa tuż pod nią, ale.. przełączniki zamontowane na klipsy są mimo wszystko w PCB! Tak jak więc mówię, pod względem projektowym jest to wręcz absurdalna klawiatura, którą robił ktoś po pijaku.

Zastanawia mnie po jakim trunku był projektant gdy wpadł na tak dziwny pomysł.

Keycapy

Keycapy, które tutaj znajdziemy są wykonane z tworzywa ABS oraz powstały w technologii double-shot. Oznacza to zatem, że litery i słowa są osobnym kawałkiem plastiku wtopionym w tutaj czarną resztę keycapa. Sprawia to, że litery z keycapów nie zejdą nam nigdy i będziemy mogli cieszyć się ich widocznością bez żadnych przeszkód. Jednak użyty tutaj ABS sprawia, że podczas użytkowania powierzchnia może się wytrzeć i zrobić gładka. Jest to klawiatura używana i jak się okazuje kilka z keycapów jest już w niemałym stopniu wytartych ze względnie szorstkiej powierzchni. Dodatkowo takie nierównomierne wycieranie nie wygląda zbyt ładnie. O ile lubię ABS, to mimo wszystko do klawiatur „markowych dla graczy” umieszczałbym keycapy z PBT. Jasne, buduje to durny i nieuzasadniony wstręt do ABSu i wręcz plastikowy rasizm, ale jestem się w stanie z tym pogodzić, bo mało wybredni gracze dostaliby bardziej wytrzymały na skrajne warunki keycapy. Dodatkowo nie pochwalam tego jak wyprofilowane zostały te keycapy. Są one agresywnie pościnane w jakimś nieznanym celu. Czcionka to samo, jest tak kwadratowa i ostra, że to niesamowite. Ale skoro komuś się to podoba to czemu nie, dajmy mu tego używać. Mi osobiście nie podoba się ani trochę.

Od spodu od razu widać, że są to double-shoty.

Przełączniki

Do tej pory tylko narzekam na tę klawiaturę i jaka to nie jest ona brzydka. Czy jest więc w niej cokolwiek godnego pochwały, poza niezniszczalnymi literami na keycapach powstałych w wyniku technologii podwójnego wtrysku? Owszem, bowiem klawiatura ta jest na drugich najlepszych technologicznie przełącznikach liniowych jakie da się stworzyć. Są to Light Strike Libra Brown, które działają w oparciu o światło podczerwone, a co za tym idzie posiadają zmniejszone tarcie. To z kolei zapewnia nam niezwykły poziom płynności. Pisanie na tej klawiaturze porównać można spokojnie do klikania masła. Ja osobiście przez ten cały czas korzystania z tej klawiatury mimowolnie przestawiłem swoją percepcję i teraz każdy zwykły przełącznik liniowy wydaje mi się niezwykle szorstki. Poza gładkością są one w dodatku bardzo wytrzymałe. W przełączniku bowiem nie ma się co popsuć, a jedyne co może sprawić, że któryś klawisz przestanie być sprawny to PCB, na którym znajduje się emiter i odbiornik światła podczerwonego. To na nich opiera się cała żywotność klawiatury, bo przełączniki w normalnych warunkach co po prostu niezniszczalne. Nadajnik i odbiornik mają swoje limity, ale są one tak wysokie, że dosłownie nie ma co się martwić, bo zanim klawiatura padnie to zdąży nam się znudzić.

Pomimo brązowego trzonu są to przełączniki liniowe, a nie dotykowe.

Niestety nie obyło się bez wad również w kwestii przełączników. Pomimo bycia fantastyczną opcją oferującą nieziemski poziom gładkości i wysoką żywotność, design przełączników wykorzystuje metalowy drucik, który to jest powodem dosyć kuriozalnej wady. Widzicie, drucik ten niestety nie jest dobrze spasowany i gdy piszemy na klawiaturze lub po prostu podniesiemy ją i zaczniemy trząść to otrzymamy jeden wielki marakas. Druciki te nie siedzą mocno przymocowane więc po prostu swobodnie latają z boku na bok. Dodatkowo mają one rzekomo stabilizować trzon przełącznika, ale albo jest to marketingowe kłamstwo albo po prostu im nie wyszło, bowiem trzony w tych przełączników bujają się we wszystkie strony jak szalone. Na szczęście przełączniki te da się zmodyfikować w taki sposób aby druciki siedziały nieco stabilniej i nie wydawały z siebie aż tak grzechoczących dźwięków. Na bujanie się niestety niezbyt jest co poradzić. W dodatku z powodu działania na podczerwień i ulokowania nadajnika oraz odbiornika na płytce drukowanej klawiatura ta jest hot-swap. Oznacza to, że przełączniki możemy swobodnie wymieniać bez potrzeby korzystania z lutownicy. Wystarczy podważyć przełącznik z dwóch boków i po prostu go wyciągnąć. Do klawiatury tej spokojnie wejdą przełączniki optyczne od Razera, przełączniki optyczne od Bloody z serii Libra oraz nawet poprzednia generacja tych przełączników z obudowanym trzonem – spotykane między innymi w wariantach niebieskim i czerwonym.

Niestety klawiatura ta kuleje nawet pod względem dźwięku.

Zdecydowanym minusem dla wielu może być również lekkość tych przełączników oraz wysokość ich aktywacji. Aktywują się one na poziomie 1.5mm, czyli pół milimetra wyżej niż przeciętny przełącznik typu MX. Nie jest to jednak jeszcze aż tak wysoko jak ma to miejsce w liniowcach od Razera. Sprężyny są jednak w LK Libra Brown dosyć lekkie i samo Bloody nigdzie nie sprecyzowało ile konkretnie wynosi ich waga, ale za to x-kom w opisie klawiatury B930 na tych właśnie przełączników podaje wartość 40g jako potrzebną do aktywacji przełącznika. To mogłoby oznaczać, że aby docisnąć przełącznik do samego spodu należy użyć około 60 gramów siły. To zdecydowanie lekkie przełączniki, ale porównywalne do Cherry MX Red czy Gateron Red. Dla mnie o wiele za lekkie, ale jeśli ktoś takie lubi to czemu nie. Aktywacja poniekąd mi również przeszkadza, bo potrafię często położyć po prostu palec swobodnie na klawiszu, a po chwili zobaczyć na monitorze jak jest on wprowadzany do systemu. Nie wciskam, a jedynie kładę palec na klawiszu. Jest to czasem uciążliwe i irytujące, ale raczej strasznych skutków to nie ma. W grach nie sprawia to większych problemów, bo tam raczej człowiek stara się być precyzyjny i panować nad ruchami swoich palców. W osu! przeszkadzał mi jednak poniekąd fakt, że cała podróż trzonu to jedynie 3.5mm, a nie typowe 4mm. Z tego powodu momentami ciężej było mi wyklikać pewne rytmy zgodnie z muzyką.

LK Libra Brown to ten sam design przełączników co optyczne Redy od Razera.

Ocena końcowa

Cóż, zdecydowanie nie jest to najlepsza klawiatura jaką można dostać, ale moim zdaniem jeden z jedynych wartych uwagi wyborów w Polsce. Nowa Bloody B930 kosztowała swego czasu poniżej 300zł, ale teraz niestety nie dostaniemy jej już ze sklepu i musimy wybierać opcje używane. Te z kolei kosztują już poniżej dwustu złotych, więc moim zdaniem w tych pieniądzach jest to jedyna warta kupienia klawiatura w rozmiarze TKL. Pomimo przekombinowanego wyglądu, szeleszczączych i lekkich przełączników z wysoką aktywacją, to jest to jednak klawiatura na świetnych technologicznie przełącznikach i wytrzymałych keycapach. Nie wygina się bardzo w rękach, zapewnia przyjemne doznania z pisania i posłuży swojemu właścicielowi wiele lat. Nie jest to jednak klawiatura dla perfekcjonistów, którzy nie dopuszczają nawet możliwości używania klawiatury, w której choć jeden aspekt jest dla nich mocno rażący. Mi osobiście poza przełącznikami zupełnie nic się w tej klawiaturze nie spodobało. Fajnie, że kecyapy są double-shotami, ale wyglądają okropnie. W dodatku dostajemy razem z klawiaturą w zestawie dwa zestawy keycapów po osiem sztuk, które są jakoś wyprofilowane pod palce graczy. One też nie popisują się wyglądem. Reasumując więc, nie jest to klawiatura idealna. Mi nie podoba się wyglądowo, a przez lekkie wysunięcie przełączników ponad górną płytę jej dźwięk jest głośny i donośny. Nie pomagają z tym oczywiście druciki w przełącznikach. Czy jednak poleciłbym ją? Oczywiście, że tak! Jeśli ktoś chce koniecznie zakupić klawiaturę w Polsce, nie mniejszą niż TKL, a jego budżet to maksymalnie trzysta złotych, to obok SPC Gear GK630K i Modecom Lanparty 2 jest jeszcze tylko to Bloody i jego większy kolega – B975. Z całej trójki chyba najbardziej skłaniałbym się właśnie do modeli Bloody.